Po aferze alkoholowej zostali potraktowani w szokujący sposób. "Wracał w kąpielówkach"

Reprezentacja Polski U-17 będzie chciała jak najszybciej zapomnieć o mundialu. Nie chodzi tylko o wyniki sportowe, ale o aferę alkoholową, która wybuchła tuż przed imprezą. Teraz na jaw wyszły kolejne fakty. Jeden z anonimowych świadków ujawnił w rozmowie z portalem sportowy24.pl, że czwórka piłkarzy została potraktowana w skandaliczny sposób, a ich podróż do kraju przebiegała w dość kontrowersyjnych warunkach.

Reprezentacja Polski U-17 zawiodła na mistrzostwach świata w Indonezji. W trzech meczach zdobyła zaledwie jedną bramkę i już po fazie grupowej pożegnała się z turniejem. Przegrała kolejno z Japonią (0:1), Senegalem (1:4) oraz Argentyną (0:4). Duży wpływ na grę kadry miała też afera, która wybuchła tuż przed rozpoczęciem czempionatu. Wówczas Oskar Tomczyk, Filip Wolski, Filip Rózga i Jan Łabędzki zostali przyłapani na spożywaniu alkoholu, po czym PZPN odesłał ich do kraju, co nie spodobało się m.in. Zbigniewowi Bońkowi. Ten stanął w obronie piłkarzy. - To nie są jacyś alkoholicy. To młodzi chłopcy, dzieciaki - stwierdził. Teraz na jaw wychodzą nowe fakty.

Zobacz wideo Lewandowski: Potrzebna jest cierpliwość. Widać światełko w tunelu

Anonimowy świadek ujawnia. Piłkarze zostali potraktowani w sposób skandaliczny

Portal sportowy24.pl dotarł do jednego z zawodników przebywających na zgrupowaniu w Azji, który poinformował o dość kontrowersyjnym potraktowaniu graczy zamieszanych w aferę alkoholową. Chodzi przede wszystkim o ich powrót do kraju. Piłkarze mieli udać się w ponad 18-godzinną podróż zupełnie sami, mimo że nie ukończyli jeszcze 18. roku życia. 

To jednak nie koniec. Najbardziej oburzający miał być sposób, w jaki zostali odprawieni do Polski. Okazuje się, że nie mogli zabrać ze sobą prywatnych rzeczy, ponieważ pozbawiono ich bagażu. - Po powrocie do hotelu kazano im zdać cały sprzęt, w tym torbę, z którą przylecieli i w której mieli prywatne rzeczy, a także ubrania PZPN. (...) Oprócz torby, którą musieli zostawić, mieli ze sobą plecaki, do których niewiele się mieściło. Realnie pozbawiono ich możliwości spakowania ubrań i rzeczy, z którymi przylecieli. Doszło do takiej sytuacji, w której jeden z zawodników nie miał w co się przebrać, więc wracał w kąpielówkach i odwróconej na lewą stronę koszulce sparingowej. Część ubrań i akcesoriów trzymali w rękach - ujawnił anonimowy świadek. 

Rodzice biorą sprawy w swoje ręce. "Kontratakują"

Spekuluje się, że to właśnie tak kontrowersyjne postępowanie wobec nieletnich, jest powodem, dla którego opiekunowie prawni jednego z piłkarzy zamieszanych w aferę alkoholową, współpracują z kancelarią prawną, by wyciągnąć konsekwencje wobec PZPN. O tym, że zamierzają podjąć konkretne działania, poinformował Tomasz Włodarczyk.

- Afera alkoholowa może mieć taką kontynuację, że skończy się jakimiś oskarżeniami pod adresem PZPN. (...) Rodzice kontratakują - zakomunikował w programie "Pogadajmy o piłce"

Jak udało się ustalić portalowi sportowy24.pl, "żaden z opiekunów prawnych Filipa Wolskiego oraz Oskara Tomczyka nie współpracuje obecnie z kancelarią prawną". Chodzi więc najprawdopodobniej o rodziców dwóch pozostałych graczy.

Ostatecznie wspomniani zawodnicy nie wystąpili na mistrzostwach świata. Nasza kadra spisała się fatalnie, choć selekcjoner Marcin Włodarski twierdził, że nie odstawaliśmy od pozostałych zespołów. - Mimo że porażki były wysokie, to o przebiegu meczu decydują detale. (...) Centymetry, złe ułożenie stopy, to wszystko składa się później na całość, jaką widzimy - wyjaśnił.

Poza naszą kadrą wszyscy grupowi rywale Polski na MŚ awansowali do fazy pucharowej. Mowa o Argentyńczykach, Japończykach i Senegalu. Pierwsza z drużyn w 1/8 finału zmierzy się z Wenezuelą, druga z Hiszpanią, a Senegal z Francją.

Więcej o: