Wielkie zamieszanie w polskiej piłce po słowach Damiana Salwina. To psycholog, który pracował z reprezentacją naszego kraju za kadencji Jerzego Brzęczka w latach 2018-2021. Wystąpił także w biografii byłego selekcjonera.
Kilka dni temu w rozmowie z portalem Weszło zabrał głos m.in. na temat Roberta Lewandowskiego. Przedstawił swoje spojrzenie na charakter kapitana naszej drużyny i ocenił jego zdolności przywódcze.
W pewnym momencie dziennikarz Kamil Warzocha zapytał go: "Na pewno widział pan wrześniowy wywiad Roberta Lewandowskiego, który poruszył kwestię braku liderów w reprezentacji Polski. Poznał go pan, dlatego chciałem zapytać, czy to człowiek z cechami potrzebnymi do bycia liderem z opaską kapitańską? Przyszły bowiem takie czasy zwątpienia, kiedy podważa się jego rolę."
Salwin odpowiedział: "Kiedy analizowałem studia przypadków byłych kapitanów reprezentacji Polski, wybrałem Kazimierza Deynę, Zbigniewa Bońka i Jerzego Brzęczka. Każdy wytworzył swój sposób wpływania na procesy grupowe w reprezentacji. Ja u Roberta nie widziałem czegoś takiego, co dawałoby mu możliwości do wpływania właśnie na procesy grupowe na boisku i poza nim. Na każdym zgrupowaniu spotykałem się z nim, mogłem go poznać. Z drugiej strony widziałem, jaka presja na nim ciąży, ale to tyczy się wszystkich osób, które są wybitne. Wystarczyło, że nie strzelił gola w jednym czy dwóch meczach, żeby pojawiały się opinie o "zablokowaniu Lewandowskiego". Będąc przy nim, zrozumiałem cały ten ciężar, jaki nosi ze sobą. O tym trzeba pamiętać. Ale odpowiadając bezpośrednio na pana pytanie, myślę, że jeśli chodzi o lidera i kapitana, trzeba innego zestawu umiejętności, niż Robert posiada".
Słowa Damiana Salwina wywołały wiele kontrowersji. Czy jako psycholog ma prawo wypowiadać się publicznie w taki sposób? - Dla mnie to skandal, że taki wywiad został udzielony. W ten sposób zbliżamy się do poziomu trenerów mentalnych, którzy bardzo często nie trzymają zasad tajemnicy zawodowej. Ten wywiad wygląda na złamanie tajemnicy zawodowej - mówi w rozmowie ze Sport.pl znany polski psycholog sportowy, który prosi o anonimowość.
- Tym bardziej gdy rozmówca odwołuje się wcześniej, że pracował z takim piłkarzem jako członek sztabu drużyny, a potem wygłasza takie, a nie inne sądy. Dla mnie to niedopuszczalne. Przez tyle lat walczymy, by budować dobre imię psychologów sportu. Podobny wywiad na pewno temu nie służy - dodaje.
Podobnie uważa Anna Cieślak. - Byłam bardzo zaskoczona tym wywiadem. Miałam możliwość pracy w środowisku piłkarskim z drużyną na poziomie Ekstraklasy i myślę, że generalnie wokół roli psychologa nigdy nie powinno być zbędnego zamieszania. Nasza praca ma przede wszystkim sprawić, by uspokoić sportowców, dawać im pewną przestrzeń do pracy nad różnymi aspektami - mówi nam Cieślak, która pracowała m.in. w Radomiaku Radom.
- Jedyna okoliczność tłumacząca takie wypowiedzi to sytuacja, gdyby sam Lewandowski dał zielone światło. Gdyby sam wyraził zgodę na to, by tego typu opinie pojawiły się w przestrzeni publicznej. Gdy sportowiec umożliwi przekazanie na zewnątrz pewnych informacji, to możemy uznać, że jest to w porządku. Ale nawet w takiej sytuacji musimy przeanalizować, czy dana osoba miała świadomość, na co się godzi, czy jest wystarczająco dojrzała. Weźmy przykład pracy z bardzo młodym sportowcem, który powie: "nie ma problemu, jak pan o tym wszystkim opowie". W takiej sytuacji psycholog musi być dorosły i wziąć odpowiedzialność, a nie oczekiwać dorosłości od dziecka - przyznaje nasz anonimowy rozmówca.
W tym wypadku trudno mówić o zgodzie, skoro Tomasz Zawiślak, menedżer i przyjaciel Roberta Lewandowskiego, w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty mówi tak: "Jestem zszokowany, że psycholog publicznie wypowiada tego typu opinie o osobach, z którymi łączyła go relacja zawodowa. I tym bardziej nie zamierzam się do tych słów odnosić".
Podobnie patrzy na to psycholog, z którym rozmawiamy. - Moje zdanie jest jednoznacznie i kategoryczne. Tym bardziej że widziałem komentarz Tomasza Zawiślaka na ten temat, co tylko potwierdza, że absolutnie Lewandowski nie wyrażał na to zgody. Czuje się zakłopotany, zażenowany tym wywiadem i wcale mu się nie dziwię - wskazuje.
Anna Cieślak przyznaje, że tajemnica zawodowa u psychologów to bardzo ważny aspekt ich pracy. - Gdziekolwiek pracujemy w roli psychologa, jako środowisko staramy się podkreślać etykę naszego zawodu. Wskazujemy przede wszystkim na tajemnicę zawodową, której nie jest tak łatwo zdjąć z psychologa. Myślę, że bez względu na to, czy występujemy w ramach sztabu szkoleniowego w roli psychologa, trenera czy innej osoby nie powinno się wynosić pewnych informacji, zwłaszcza tak wrażliwych jak o charakterze poszczególnych piłkarzy. Ponadto akurat nasz zawód wiąże się z wyjątkowo dużym zaufaniem, o które warto dbać - mówi.
Nie ma to znaczenia, że Lewandowski i Salwin już ze sobą nie współpracują. Psycholog może być zwolniony z tajemnicy, ale to dotyczy zwykle przypadków np. przestępstwa. Wtedy nawet powinien zgłosić się do odpowiedniej instytucji.
Psychologowie sportu niekiedy bywają pytani o innych zawodników. W wywiadzie dla Weszło padło pytanie także m.in. o Piotra Zielińskiego. Damina Salwin powiedział: "Znakomity piłkarz i znakomity człowiek". - Nie widzę większego problemu z taką wypowiedzią, która ma charakter pozytywny. Nie ścinałbym głowy psychologa za podobne słowa, mające charakter ogólny i pozytywny. Jednak wypowiadanie się w sposób, że kapitan kadry nie ma predyspozycji do pełnienia takiej roli, to zupełnie inna sytuacja - totalnie karygodna - wskazuje nasz anonimowy rozmówca.
I dodaje: "Jedyne wyjaśnienie tej sytuacji, ale i tak byłoby ono jedynie jej ratowaniem, to jakieś problemy ze zrozumieniem rozmówcy, niedopełniona autoryzacja. Oby tak właśnie było". Skontaktowaliśmy się z dziennikarzem Kamilem Warzochą, który potwierdził, że wywiad był autoryzowany.
Anna Cieślak nie ma wątpliwości, że podobne wypowiedzi jak Damiana Salwina w omawianym wywiadzie nie powinny mieć miejsca. - Relacja psycholog - zawodnik to zaufanie, że możemy otworzyć się, powiedzieć o wszystkim, czego innym nie możemy bądź nie chcemy i nikt nigdy tego nie wykorzysta. A przede wszystkim jakichkolwiek informacji nie przekaże dalej szczególnie do oceny publicznej. To jest w mojej ocenie nierówne - kończy.
Damian Salwin dotychczas nie zabrał głosu publicznie po tym wywiadzie.