Polacy rozpoczęli eliminacje z dużymi nadziejami, ponieważ nowym selekcjonerem został mistrz Europy z 2016 roku Fernando Santosa. Portugalczyk jednak totalnie zawiódł, a kompromitujące porażki z Czechami (1:3), Mołdawią (2:3) oraz Albanią (0:2) sprawiły, że pożegnał się z posadą. Poza dwumeczem z Wyspami Owczymi, które dwukrotnie pokonaliśmy 2:0, mamy gorszy bilans ze wszystkimi zespołami w grupie.
Tak źle nie było od el. Euro 1996, kiedy naszą drużynę prowadził Henryk Apostel. Wtedy reprezentacja Polski zgromadziła w 10 meczach 13 punktów, zajmując czwarte miejsce w grupie, ustępując Rumunii (21 pkt), Francji (20 pkt) oraz Słowacji (14 pkt). Tak samo było również w eliminacjach do turnieju w Belgii oraz Holandii (2000). Piłkarze Janusz Wójcika uplasowali się na trzeciej lokacie, zdobywając w ośmiu spotkaniach 13 punktów, będąc za plecami Szwecji (22 pkt) oraz Anglii (13 pkt).
Następne eliminacje to kolejna kompromitacja naszego zespołu prowadzonego najpierw przez Zbigniewa Bońka, który poległ w historycznym już meczu z Łotwą 0:1, a następnie przez Pawła Janasa. Finalnie mimo starań zajęliśmy dopiero trzecie miejsce w tabeli z dorobkiem 13 punktów. Awans na turniej wywalczyły za to Szwecja (17 pkt) oraz Łotwa (16 pkt), która pokonała w play-offach Turcję.
Po wielu latach starań na mistrzostwa Europy zaprowadził nas nie kto inny jak Leo Beenhakker, którego zespół w 14 spotkaniach zdobył 28 punktów i wyprzedził w tabeli m.in. Portugalię (27 pkt), Serbię (24 pkt) czy Belgię (18 pkt). Najlepszy czas naszej drużyny miał dopiero nadejść i stało się to za kadencji Adama Nawałki. Jego zespół w el. Euro 2016, choć zajął drugie miejsce w tabeli (21 pkt), ustępując Niemcom (22 pkt), zakwalifikował się na turniej we Francji, gdzie osiągnął historyczny wynik, jakim bez wątpienia był ćwierćfinał.
Nareszcie dochodzimy do ostatnich eliminacji Euro 2020, podczas których naszą drużynę prowadził Paulo Sousa. Nie on wywalczył jednak awans na tę imprezę, ponieważ wówczas selekcjonerem był Jerzy Brzęczek, który do tej pory "wykręcił" najlepszy rezultat w eliminacjach ME. Jego piłkarze zajęli pierwsze miejsce w grupie, wyprzedzając o aż sześć punktów Austrię (19 pkt), Macedonię Północną (14 pkt) oraz Słowenię (14 pkt). Mało tego, mimo że nasz styl nie był zbyt efektowny, to ponieśliśmy tylko jedną porażkę ze Słoweńcami (0:2), a poza remisowym starciem z Austrią (0:0) wszystkie mecze zakończyliśmy wygraną.
Reprezentacja Polski rozegra kolejne starcie już we wtorek 21 listopada, kiedy na Stadionie Narodowym zmierzy się towarzysko z Łotwą. 3 grudnia odbędzie się za to losowanie grup Euro 2024. Będziemy znali jednak tylko 21 zakwalifikowanych reprezentacji, ponieważ o pozostałe trzy miejsca drużyny (w tym Polska) powalczą w barażach, które zaplanowano na marzec 2024 roku.