Karol Świderski jeszcze w trakcie piątkowego meczu z Czechami trafił do szpitala na Wołoskiej w Warszawie. Początkowo mówiono, że napastnik reprezentacji Polski spędzi w nim noc na obserwacji, ale ostatecznie skończyło się na kilku godzinach badań i powrocie do hotelu.
- Karol w przerwie meczu po prostu poczuł się źle. Z tego powodu pojechał od razu do szpitala, gdzie przeszedł szereg badań, które wyszły w porządku. Zostaje z nami dalej na zgrupowaniu - usłyszeliśmy w sztabie reprezentacji Polski w sobotę po południu, gdy pytaliśmy o stan zdrowia Świderskiego.
Do przerwy, kiedy jeszcze Świderski był na boisku, wszystko układało się zgodnie z planem. Polska prowadziła z Czechami po golu Jakuba Piotrowskiego. Chyba najbardziej nieoczywistego piłkarza w kadrze Michała Probierza, który w piątek zagrał z Czechami w miejsce Piotra Zielińskiego.
Na półtorej godziny przed meczem okazało się, że pomocnik Napoli i filar reprezentacji jest przeziębiony, ale po omdleniu Świderskiego zaczęły pojawiać się plotki, że być może w kadrze panuje jakiś wirus. - Nie ma żadnego wirusa. Piotrek ma anginę. Nie ma co tego łączyć z omdleniem Karola. Tak samo jak kontuzji Pawła Bochniewicza, który ma problemy z rwą kulszową, w jego przypadku diagnostyka jeszcze trwa - usłyszeliśmy w sobotę po południu.
W piątek kadra Probierza ostatecznie zremisowała 1:1 z Czechami. Ten wynik oznacza, że o awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy już na pewno będziemy musieli bić się w marcowych barażach.
- No cóż, trzeba to przyjąć. Przeprosić kibiców za to, że nie awansowaliśmy, ale też zrobić wszystko, by dostać się na Euro przez baraże - powiedział Probierz. Selekcjoner po meczu z Czechami nie był w dobrym nastroju, ale próbował szukać pozytywów. - Jest kilka plusów tego spotkania, drużyna pokazała się z dobrej strony. Widać, że można na tym budować. Straciliśmy gola po stałym fragmencie gry, zabrakło nam mądrości piłkarskiej i tego żałuję najbardziej. W pierwszej połowie płynnie utrzymywaliśmy się przy piłce, nie wykorzystaliśmy dwóch lub trzech momentów, gdy można było zagrać za linię obrony. Za rzadko wchodziliśmy w pojedynki, za mało strzelaliśmy, nad tym będziemy pracować - przyznał Probierz.
We wtorek kadra zagra jeszcze towarzysko z Łotwą. A później znowu zbierze się pod koniec marca, kiedy czekają ją dwustopniowe baraże. Rywali w walce o Euro poznamy w czwartek po wszystkich meczach eliminacyjnych.