Reprezentacja Polski nie miała zbyt wielkich szans na bezpośredni awans na Euro 2024, ale wciąż miała nadzieję. Dość korzystnie ułożył się dla niej mecz Mołdawia - Albania (1:1). Wiadomo było, że trzeba pokonać Czechów, by liczyć się jeszcze w grze. I na przerwę nasi zawodnicy schodzili w dobrych humorach, bo prowadzili 1:0 po golu Jakuba Piotrowskiego. Dramat zaczął się cztery minuty po wznowieniu gry, gdy rywalom udało się wyrównać.
Do końca meczu żadna z drużyn nie wywalczyła już prowadzenia. To z kolei postawiło Polskę w fatalnej sytuacji. Nie ma szans na bezpośredni awans na Euro 2024. Teraz drużyna Michała Probierza musi czekać na rozstrzygnięcia eliminacji i wtedy pozna rywala w barażach. Tylko tak może jeszcze znaleźć się w gronie zespołów, które zagrają na turnieju w Niemczech.
Po ostatnim gwizdku sędziego było widać dwie skrajności. Z jednej strony radujący się Czesi, którzy wyprzedzili Biało-Czerwonych w tabeli i będą mogli jeszcze podwyższyć swój dorobek punktowy, bo czeka ich jeden mecz z Mołdawią. Nasi piłkarze ustawili się w kółku na środku boiska i jeszcze analizowali ich sytuację oraz przebieg spotkania. Wszystkiemu towarzyszyły gwizdy kibiców zebranych na Stadionie Narodowym w Warszawie.
W tym czasie w mixed zone ustawiali się już dziennikarze, którzy tylko czekali na szansę porozmawiania z kadrowiczami. Mijały kolejne minuty, a ci się nie pojawiali, co sprawiło, że część z nich zaczęła się niepokoić lub denerwować. "Pękła godzina po meczu. Liczba polskich piłkarzy, którzy przeszli przez mixed zone: 0 (słownie: zero)" - napisał Wojciech Górski z Interii. Post zyskał na popularności tak bardzo, że na odpowiedź zdecydował się rzecznik prasowy PZPN.
"Po meczu zawodnicy mieli trening wyrównawczy i odnowę. Wyjazd ze stadionu zaplanowany był na 0:15. Około 30 min przed tą godziną zawodnicy zaczęli wychodzić z szatni i przeszli przez mixed zone" - czytamy we wpisie Jakuba Kwiatkowskiego.
Rzeczywiście piłkarze ostateczni zjawili się w strefie i odpowiedzieli na pytania dziennikarzy. Do głosu doszli m.in. Jakub Piotrowski, Kamil Grosicki czy Robert Lewandowski. Kapitan powiedział wprost, że nie udało się osiągnąć zamierzonego celu w starciu z Czechami, ale widzi pozytywy tego zgrupowania. - Wielu zawodników pokazało się z dobrej strony. Z emocjonalnego punktu widzenia to jest tylko remis, ale z takiego piłkarskiego gdzieś widać krok do przodu, światełko w tunelu. I mam nadzieję, że będziemy podążać tą ścieżką - powiedział.