Probierz nie dał mu szans na debiut. "Jasne, że był pewien niesmak"

Bartłomiej Wdowik nie może zaliczyć październikowego zgrupowania reprezentacji Polski do udanych. Choć Michał Probierz powołał go do kadry, to nie dał mu szansy na debiut z orłem na piersi. Mimo wszystko piłkarz Jagiellonii Białystok próbował doszukiwać się pozytywów z takiej sytuacji. Spostrzeżeniami podzielił się w rozmowie z portalem Goal.pl. - Twardo stąpam po ziemi. Chcę robić swoje - deklarował.

Podczas październikowego zgrupowania reprezentacji Polski doszło do debiutu aż czterech zawodników. Mowa o Patryku Pedzie, Filipie Marchwińskim, Jakubie Piotrowskim i Patryku Dziczku. Wielką nadzieję na pierwszą grę z orłem na piersi miał też Bartłomiej Wdowik, który znalazł się na liście powołanych w miejsce kontuzjowanego Tymoteusza Puchacza. Piłkarz Jagiellonii Białystok nie otrzymał jednak szansy ani w spotkaniu z Wyspami Owczymi (2:0), ani z Mołdawią (1:1). Co więcej, zabrakło go nawet w kadrze meczowej, co było dla niego sporym rozczarowaniem. 

Zobacz wideo Czy Probierz wyciągnie reprezentację z kryzysu? Majdan: Ta drużyna się rozjechała

Bartłomiej Wdowik zawiedziony decyzją Probierza. "Chciałem mieć okazję do gry"

Wdowik udzielił wywiadu dla portalu Goal.pl, w którym opowiedział o wrażeniach z pierwszego zgrupowania seniorskiej kadry. Wyjawił, że drużyna przyjęła go ciepło i szybko dostosował się do klimatu panującego w reprezentacji. - W drużynie każdy jest otwarty. Szybko nawiązałem nić porozumienia z kadrowiczami, co nie jest niczym nadzwyczajnym, bo dzisiaj to jest na porządku dziennym, nie tylko w reprezentacji, ale również w klubach - mówił.

Wdowik odniósł się też do decyzji Probierza, który nie dał mu szansy debiutu. Wprost stwierdził, że choć był zaszczycony powołaniem, to liczył, że zasiądzie przynajmniej na ławce rezerwowych. - Marzeniem każdego jest gra z orzełkiem na piersi. Jasne, że był pewien niesmak, bo wybierając się na zgrupowanie reprezentacji Polski, chciałem znaleźć się w kadrze meczowej i mieć okazję do gry. Twardo jednak stąpam po ziemi. Chcę robić swoje i mam zamiar dobrą dyspozycją na boisku sprawić, że będę gotowy na kolejne powołanie do kadry - podkreślał.

Wdowik się nie poddaje. Powalczy o kolejne powołanie i zaufanie Probierza 

Piłkarz Jagiellonii nie ukrywał, że mimo braku minut dużo wyniósł z październikowego zgrupowania. Ma też nadzieję, że otrzyma powołanie na kolejne spotkania kadry w listopadzie. - Do jego startu [zgrupowania, przyp.red.] zostało jeszcze kilka meczów, więc na pewno każdy, w tym także ja, będzie pracować nad tym, aby przekonać do siebie selekcjonera - zakończył.

Wdowik ma spore szanse, by otrzymać zaproszenie do kadry. Tym bardziej że w tym sezonie jest jednym z najlepszych lewych wahadłowych ekstraklasy. Wystąpił we wszystkich 12 spotkaniach ligowych, zdobywając aż sześć bramek i dwie asysty. Ostatnie podanie zanotował też w meczu Pucharu Polski. Co więcej, jego Jagiellonia przewodzi ekstraklasie i po 12 kolejkach ma 26 punktów na koncie. 

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Teraz przed Wdowikiem kluczowe spotkania, podczas których może być obserwowany przez sztab Michała Probierza. Do przerwy na listopadowe zgrupowanie Jagiellonia rozegra cztery mecze. Później poszczególni piłkarze dołączą do kadry. Na ostatnim zgrupowaniu w tym roku Polska zagra z Czechami (17.11.) w ramach eliminacji do Euro 2024 i towarzysko z Łotwą (21.11.). 

Więcej o: