Powiedzieć, że aktualna sytuacja reprezentacji Polski jest zła, to tak, jakby nie powiedzieć nic. Koszmarna kadencja Fernando Santosa sprawiła, że do gaszenia pożaru Kulesza powołał Michała Probierza. Nowy selekcjoner zdołał wygrać z Wyspami Owczymi na wyjeździe 2:0, jednak Mołdawia na Stadionie Narodowym okazała się już zbyt silna. Obecnie po siedmiu rozegranych meczach Polacy mają na koncie 10 punktów, a ich występ na przyszłorocznych mistrzostwach Europy stoi pod ogromnym znakiem zapytania.
Ostatnie wydarzenia wokół reprezentacji Polski w obszernym wywiadzie dla portalu "Sport" skomentował Henryk Kasperczak. Były szkoleniowiec m.in. Wisły Kraków czy Górnika Zabrze poruszył wiele kwestii. Przede wszystkim mocno skrytykował PZPN, który według niego niesprawiedliwe potraktował poprzednich selekcjonerów kadry. - Zmienia się naszych szkoleniowców, którzy realizują to co było przed nimi postawione. Michniewicz? Został zwolniony, bo ktoś zawinił w sprawach finansowych, a ja się pytam, co ma trener wspólnego z tym wszystkim?! [...] U nas nie rozumie się jednej rzeczy. O ile trener jest odpowiedzialny, to trzeba mu zaufać i pomóc w tym, żeby było jak najlepiej, a nie psuć mu autorytetu - grzmiał 77-latek.
- Przykład obcokrajowca Santosa, gdzie źle postąpiono nie informując go o tym, iż negocjujemy co do pożegnania i ostatniej gry w kadrze Jakuba Błaszczykowskiego. Mówimy o zagranicznym trenerze, który powinien we wszystkich takich ustaleniach brać udział. jeżeli się tego nie robi, to taki szkoleniowiec traci na autorytecie względem zawodników - dodał.
Kasperczak odniósł się również do ostatniego, drugiego już blamażu przeciwko Mołdawii, z którą reprezentacja Polski zremisowała w niedzielę 1:1. Przy okazji ponownie uderzył w decyzje podejmowane przez polski związek. - Coś tutaj jest nie tak. Już po dwóch meczach chcemy osądzać Probierza, bo nie dał rady. No to Michniewicz dał radę, a go wyrzucono! To jak na to patrzeć? Liczono, iż po zmianie Probierz wygra dwa mecze, ale tak się nie stało, bo wygrało się tylko jeden i jesteśmy uzależnieni od wyników innych. Ta karuzela z trenerami w tym okresie, to jest jedna wielka katastrofa - powiedział Henryk Kasperczak.
Były selekcjoner reprezentacji Tunezji nie zapomniał o reprezentantach Polski, którym zasłużenie przypisuje się największą odpowiedzialność za niedzielną kompromitację. 77-latek przyznał, że to po ich stronie leży istota problemu.
- Częste zmiany trenerów nic nie dają, a pokazuje to wszystko, iż większy problem jest po stronie zawodników. Nie jesteśmy w stanie grać na zadowalającym i skutecznym poziomie, który pozwoliłby nam awansować do Euro, gdzie gra przecież sporo reprezentacji. Co tutaj najistotniejsze, to ta nowa generacja musi jeszcze trochę popracować, żeby poprawić poziom swojej gry, bo na razie nie jest dobrze - stwierdził Kasperczak.