Trener obnaża problemy reprezentantów. Kontrowersyjna opinia. "Tykający zegar"

Trener Jakub B. Bączek zdradził, dlaczego reprezentacja Polski ma spore problemy mentalne, które było widać podczas niedzielnego spotkania z Mołdawią. - Myślę, że w zespole jest bardzo duże ciśnienie - powiedział w rozmowie z "Faktem". I choć uważa, że selekcjoner Michał Probierz może odnosić sukcesy z kadrą, to aktualnie jego sytuacja jest nie do pozazdroszczenia.

20 września Michał Probierz został selekcjonerem reprezentacji Polski, zastępując na stanowisku zwolnionego Fernando Santosa. Błyskawicznie wprowadził "nowe porządki" i zrezygnował z Grzegorza Krychowiaka czy Jana Bednarka. Postanowił za to powołać na październikowe zgrupowanie debiutantów m.in. Patryka Pedę, Patryka Dziczka oraz Filipa Marchwińskiego, którzy mieli odmłodzić szatnię. I choć spotkanie z Wyspami Owczymi (2:0) poszło po myśli trenera, to w niedzielę sensacyjnie zremisowaliśmy z Mołdawią (1:1), czym praktycznie zaprzepaściliśmy szanse na bezpośredni awans na Euro 2024.

Zobacz wideo Bolesne słowa o piłkarzu reprezentacji. "On nie zostanie liderem"

Trener mentalny obnaża problemy Polaków. "Żyją na walizkach"

Spotkanie z Mołdawią rozpoczęliśmy fatalnie, ponieważ widać było sporo nerwów w poczynaniach naszych piłkarzy. Sam selekcjoner przyznał, że kompletnie się tego nie spodziewał. - Stefa mentalna jest mocno deficytowa - powiedział w rozmowie na Kanale Sportowym.

Potwierdził to również trener mentalny Jakub B. Bączek. - Myślę, że w zespole jest bardzo duże ciśnienie. Czas, który upłynął od początku pracy Michała Probierza, to za krótki okres, by mówić o zbudowaniu silnego zaufania i jedności grupy. On odmładza zespół i testuje ludzi, którzy są debiutantami. Z drugiej strony na pokładzie są wciąż ci piłkarze, którzy mają świeżo w pamięci zły czas dla polskiego futbolu - powiedział w rozmowie z "Faktem".

Niewątpliwie nasza gra poprawiła się tuż po przerwie, podczas której Probierz skierował stanowcze słowa do piłkarzy. - Wyobrażam sobie, że trener miał dobre przemówienie w trakcie przerwy, które ich zmotywowało. Tykający zegar sprawiał, że nie można było na później odkładać skuteczności - przekazał.

- Nie mamy świadomości, co działo się na zgrupowaniu. Teoretycznie "prądu" nie powinno im zabraknąć. Treningi na kadrze z reguły nie są przesadnie intensywne. Jednak kto wie, czy przez opóźnienie powrotu z Wysp Owczych logistyka znacząco się nie skurczyła. Piłkarze w takich sytuacjach żyją na walizkach. Nie mają dostępu do bliskich itd. - kontynuował.

Bączek uważa, że kadra Probierza potrzebuje czasu. "Jego sytuacja jest nie do pozazdroszczenia"

Mimo słabych wyników Bączek uważa, że kadra może osiągać sukcesy, ale potrzebuje do tego czasu. - Jego sytuacja (Probierza - red.) jest nie do pozazdroszczenia: przejęcie zespołu w trakcie eliminacji, szybkie wdrażanie nowego sztabu i taktyki, oczekiwanie wyników już od samego początku. To wszystko się składa na następującą konstatację: dajmy im czas - stwierdził.

- Wiem, że kibice się nie zgodzą i część dziennikarzy również. Jest stare porzekadło: czas leczy rany. Być może za jakiś czas nie będziemy już w ogóle myśleć o m.in. aferze premiowej, a zamiast tego będziemy "dmuchać im w skrzydła" - podsumował.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.