Gdy za kadencji Fernando Santosa Polacy przegrali 2:3 z Mołdawią w Kiszyniowie, to wydawało się, że trudno będzie powtórzyć ten koszmar. A jednak. Drużyna, którą w rankingu FIFA wyprzedzają m.in. Afganistan, Andora, Suazi czy Filipiny, potrafiła z Polską zremisować 1:1 na Narodowym w Warszawie.
Wśród piłkarzy Michała Probierza z czystym sumieniem można pochwalić jedynie Karola Świderskiego, autora bramki. Pozytywny impuls starał się też dawać Paweł Wszołek. Na początku meczu był chaotyczny, ale z każdą kolejną minutą czuł się coraz pewniej. Udowodnił, że może być alternatywą dla Matty'ego Casha.
- Wiadomo, o co graliśmy, liczyło się tylko zwycięstwo. Co mogę powiedzieć? Na pewno po tej bramce po przerwie, każdy liczył na inny scenariusz, że strzelimy drugiego gola. Były sytuacje, koniec końców brakuje bramki zwycięskiej. Trener powiedział, że nie możemy się bać, że każdy ma duże umiejętności. Nikt tu z chłopaków nie jest przez przypadek. Stać nas na wiele lepszą grę, zdobyliśmy bramkę kontaktową, kreowaliśmy sobie sytuacje. Nie jest łatwo, trudno cokolwiek powiedzieć. Najważniejsze w tym meczu było zwycięstwo, więc cokolwiek teraz powiem, to i tak spadnie krytyka. Nie było tak, że nie dążyliśmy do wygranej, każdy zostawił serducho - stwierdził Wszołek w rozmowie z TVP Sport.
Profil "We Global Football" wyliczył, że Polska ma zaledwie 2,9 proc. szans na bezpośredni awans na mistrzostwa Europy, a w przypadku awansu będzie losowana z czwartego koszyka. Mamy jednak zapewniony udział w barażach dzięki grze w dywizji A Ligi Narodów. Przy obecnych wynikach, będzie czekać na nas Holandia. To oznacza, że szanse na ME są naprawdę małe. Kibice to zrozumieli i trafnie zrecenzowali ostatni występ głośnymi gwizdami i buczeniem.
- Na pewno po tej zdobytej bramce na 1:1, było czuć wsparcie. Nie chcę oceniać dopingu. Oczywiście, zawsze jak gramy w Polsce, to liczymy na doping. Zawsze był to nasz dwunasty zawodnik, wiemy, z czego żyją Polacy, zawsze są z drużyną narodową. Dzisiaj zawiedliśmy, ale mimo wszystko jesteśmy w grze. Trzeba wyciągnąć wnioski i walczyć do samego końca. Na pewno ta drużyna ma potencjał, charakter. Nastąpiły bardzo dobre zmiany i jedziemy dalej - podsumował Wszołek. A kibice mogą się tylko zastanawiać, o jaki charakter chodziło Wszołkowi.
Ostatnie spotkanie el. Euro 2024 Polacy rozegrają w piątek 17 listopada, kiedy na Stadionie Narodowym zmierzą się właśnie z Czechami. Półfinały baraży odbędą się 21 marca 2024 roku, a pięć dni później zostaną rozegrane finały.