Nie tak to miało wyglądać. Reprezentacja Polski tylko zremisowała na Stadionie Narodowym z Mołdawią i w kontekście bezpośredniego awansu na Euro 2024 nie jest już zależna od samej siebie. "Miało być nowe i efektowne otwarcie, zmazanie plamy za mecz w Kiszyniowie, ale skończyło się tylko na zapowiedziach" - pisał po spotkaniu dziennikarz Sport.pl Bartłomiej Kubiak.
Po spotkaniu dość brutalnie o występie naszych reprezentantów wypowiedział się Artur Wichniarek. - Tak się grać nie da. Piłka nożna to prosta gra, ale nienawidzi przypadków. A my jesteśmy reprezentacją przypadkową, u nas jest granie od przypadku do przypadku - grzmiał w rozmowie z Kanałem Sportowym.
- Jest akcja, która nam wyjdzie, a potem sześć następnych nam nie wyjdzie. Jest jeden mecz, gdzie dwóch zawodników się wyróżni, a potem jest kolejny mecz i ci, którzy się wyróżniali, to już się nie wyróżniają - tłumaczył.
Były piłkarz odniósł się także do reprezentacyjnych debiutantów. Najmocniej "oberwało się" Patrykowi Pedzie. - Dlaczego nie powołujesz piłkarzy z Serie C? Właśnie dlatego, bo ich się nie da brać. Jeśli gra w Serie C to ma taki poziom. Tego się nie oszuka, to jest niezaprzeczalne - ocenił.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Wichniarek ocenił także występ Patryka Dziczka z Piasta Gliwice. - To, że Dziczek zagrał nie lepiej, ani nie gorzej niż Slisz w meczu z Wyspami Owczymi, to z Mołdawią pokazał, że niestety na razie nie jest to poziom reprezentacyjny - dodał.
Po niedzielnym wyniku kadra Michała Probierza nie jest już zależna wyłącznie od siebie, jeśli chodzi o awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Biało-Czerwoni będą musieli wygrać z Czechami oraz liczyć na stratę punktów naszych południowych sąsiadów z Mołdawią. Starcie z Czechami odbędzie się 17 listopada o 20:45 na Stadionie Narodowym.