Przed tygodniem nowym selekcjonerem reprezentacji Polski został Michał Probierz. Jego celem jest awans na Euro 2024, choć sytuacja Biało-Czerwonych jest nie do pozazdroszczenia. Zajmują dopiero czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie sześciu punktów. Dodatkowo trener ma czas do 5 października, by ogłosić powołania. Nie próżnuje jednak i razem ze sztabem rozgląda się za potencjalnymi kadrowiczami. Pomóc w wyborze próbują też eksperci oraz byli reprezentanci, którzy dzielą się w mediach swoimi przemyśleniami. W ich gronie znalazł się Piotr Czachowski.
Były piłkarz Legii Warszawa wprost przyznał w rozmowie z "Super Expressem", że należy dokonać kilku roszad w kadrze, a przede wszystkim w defensywie. Jego zdaniem miejsce w podstawowym składzie powinien stracić Jan Bednarek. Czachowski ma już nawet kandydata na jego następcę. To Paweł Dawidowicz.
- Jeśli mu się powie, że ma nie odstępować rywala, to tak będzie. Przyklei się do niego jak guma do chodnika. Jak dopadnie, to trudno będzie go od niego oderwać. Jest mocny w grze 1 na 1. Nie boi się takich wyzwań. Nie boi się ryzyka, bo będąc obrońcą czasami trzeba przekraczać granice, łamiąc przepisy. Gwarantuje solidność. To walczak, przecinak, gość, który pokaże charakter i serducho. I takiego gracza nam potrzeba w takim momencie - podkreślił.
Co więcej, Czachowski przyznał, że choć Dawidowiczowi brakuje jeszcze doświadczenia, to wygrywa determinacją. Z charakteru przypomina mu m.in. Kamila Glika. - To twardy facet, zdecydowany w odbiorze - dodał.
Niewykluczone, że Dawidowicz ostatecznie otrzyma powołanie na najbliższe zgrupowanie, podczas którego Biało-Czerwoni zmierzą się z Wyspami Owczymi (12 października) i Mołdawią (15 października). Tym bardziej że zawodnika osobiście z trybun podczas meczu Hellasu Verona z AC Milanem (0:1) oglądał sam Probierz.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Wówczas obrońca wypadł bardzo solidnie, co odnotowały też włoskie media. "Paweł walczył jak lew z każdym, kto chciał go minąć. Nie był nieskazitelny w swojej grze, ale był bardzo uważny w obronie", "Robi swoje z należytą starannością, a także ma tę zaletę, że nie popełnia żadnych rażących błędów. Angażuje się w pojedynki z rywalami bez obawy, że w nich przegra" - pisali dziennikarze.
Dawidowicz wystąpił w sześciu spotkaniach tego sezonu i zdobył jedną bramkę. O tym, że jest on jednym z najważniejszych piłkarzy Hellasu świadczy też liczba minut spędzonych na boisku - uzbierał ich 540, a więc maksymalną wartość. O tym, czy ostatecznie Probierz powoła go do kadry, przekonamy się w przyszłym tygodniu. Szanse na to są całkiem spore.