Reprezentantki Polski rozpoczęły zmagania w Lidze Narodów w piątek 22 września i na wyjeździe pokonały Grecję 3:1. Bramki zdobywały wtedy Ewa Pajor, Natalia Padilla i Tanja Pawollek, a Biało-Czerwone dopisały trzy punkty do grupowej tabeli. We wtorek 26 września rozegrały kolejne spotkanie z rywalkami z Ukrainy.
Ukrainki w poprzednim meczu przegrały 1:2 z Serbią, dlatego też Polki były faworytkami wtorkowego meczu. Potwierdziły to szybko, bo już w 22. minucie spotkania wyszły na prowadzenie 1:0. Błąd rywalek wykorzystała Dominika Grabowska, która pociągnęła akcję lewą stroną i dośrodkowała w pole karne. Tam na wślizgu do piłki dopadła Ewa Pajor i umieściła ją w siatce. Taki wynik utrzymał się do przerwy.
W drugich 45 minutach rywalki grały znacznie lepiej, ale to Biało-Czerwone zdobyły kolejną bramkę. W 66. minucie gry świetne podanie w pole karne posłała Sylwia Matysik, a piłkę do siatki znów skierowała Ewa Pajor i było 2:0. Wydawało się, że Polki spokojnie wygrają spotkanie, ale rywalki były w stanie zdobyć bramkę kontaktową. Plecami do siatki Katarzyny Kiedrzynek trafiła Lubow Szmatko w 80. minucie.
Stało się jasne, że oba zespoły czeka nerwowa końcówka. W niej Ukrainki próbowały nacierać, ale robiły to nieskutecznie i finalnie to Biało-Czerwone wygrały spotkanie 2:1. Dzięki temu dopisały kolejne trzy punkty do tabeli, ale stracona bramka zepchnęła je na drugie miejsce w tabeli. Na pierwsze wskoczyły Serbki, które wygrały 3:0 z Grecją i legitymują się lepszym bilansem bramkowym.
Polska gra w dywizji B Ligi Narodów. Najlepsza drużyna w grupie awansuje do dywizji A. Drugie miejsce daje baraż o awans.