Boniek ujawnił, co Santos powiedział na pożegnalnej kolacji. Klasy nie kupisz

- Fernando Santos był w Polsce przez kilka miesięcy. Nie nauczył się nazwisk 30 polskich piłkarzy, nie mówiąc o tym, że nie znał z reprezentacji młodzieżowych nikogo - powiedział Zbigniew Boniek o byłym selekcjonerze reprezentacji. W rozmowie z goal.pl były prezes PZPN ujawnił także, co Portugalczyk miał powiedzieć na pożegnalnej kolacji z pracownikami federacji. Te słowa nie świadczą najlepiej o jego profesjonalizmie.

Fernando Santos w środę 13 września rozwiązał kontrakt z PZPN-em i przestał być selekcjonerem reprezentacji Polski. W niedzielę dziennikarz Krzysztof Marciniak w programie Liga+Extra na antenie Canal+Sport przekazał nowe informacje dotyczące Portugalczyka. - Słyszałem, że po rozstaniu z PZPN-em Fernando Santos zaprosił kilkunastu pracowników federacji na kolację. Wtedy okazało się, że to naprawdę fajny facet - powiedział.

Zobacz wideo Brutalna prawda o Fernando Santosie. Śmiech na sali

"Rzeczywiście doszło do takiego wydarzenia, ale grono osób, które zaprosił, było skromne" - doprecyzował na Twitterze Kacper Sosnowski ze Sport.pl.

Na te doniesienia zareagował między innymi Zbigniew Boniek, który zamieścił krótki, a przy tym dosadny komentarz na Twitterze. "Większej głupot nie czytałem..." - napisał.

Zbigniew Boniek odsłania kulisy pożegnalnej kolacji Fernando Santosa. "Nagle mówimy, że był wspaniały"

Trudno było się domyślić, co dokładnie miał na myśli Boniek. Szerzej wypowiedział się on na ten temat w rozmowie z portalem goal.pl. - Santos był w Polsce przez kilka miesięcy. Nie nauczył się nazwisk 30 polskich piłkarzy, nie mówiąc o tym, że nie znał z reprezentacji młodzieżowych nikogo. Swoją pracę wykonywał naprawdę po macoszemu i nagle mówimy, że był wspaniałym człowiekiem, bo zaprosił na kolację dwóch ludzi - współpracujących z nim Łukasza Gawrjołka i Jakuba Kwiatkowskiego? Co jest fantastycznego w tym, że to zrobił? - powiedział.

Były prezes PZPN zdradził, że w trakcie kolacji Santos miał zdecydować się na szczere wyznanie, które dla osób związanych z reprezentacją Polski może być bardzo bolesne. - Podobno podczas tej kolacji najbardziej żałował, że nie został zwolniony dwa miesiące wcześniej, bo miał duże pieniądze do zarobienia w Arabii. Ja bym wolał, żeby nie zapraszał, ale by popełniał mniej błędów jako selekcjoner - dodał. Rzeczywiście w lipcu pojawiły się pogłoski, że Portugalczyk może objąć saudyjskie Al-Shabab. Zdementował je główny zainteresowany, który przekazał, że dalej chce pracować z reprezentacją Polski.

Zbigniew Boniek o decyzjach Cezarego Kuleszy. "Moja koncepcja byłaby troszkę inna"

W tym samym wywiadzie 67-latek wypowiedział się na temat kadencji prezesa Cezarego Kulszy oraz jego wyborach selekcjonerów. Przyznał, że on sam nie zdecydowałby się na Santosa. - Moja koncepcja byłaby troszkę inna już wcześniej i pewnie nie doszłoby do sytuacji, w której musimy teraz wybierać selekcjonera, bo po prostu wcześniej nie wziąłbym Santosa - oznajmił.

Boniek uważa, że decyzje o zatrudnieniu Portugalczyka oraz Czesława Michniewicza mogły zostać podjęte pod wpływem cudzych opinii. - Mam takie przekonanie, że zarówno Michniewicza, jak i Santosa Czarkowi podpowiedziano. Że to nie był jego autorski pomysł - ocenił.

Więcej o: