Premia dla Santosa! To dlatego dogadał się z PZPN. Wiemy, ile trafi na jego konto

Nawet ponad półtora miliona złotych może otrzymać zwolniony ostatnio były selekcjoner reprezentacji Polski Fernando Santos za rozwiązanie kontraktu z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Choć Portugalczyka w Polsce już nie ma, z pewnością będzie on trzymał kciuki za awans Biało-Czerwonych na Euro 2024.

Ośmiomiesięczna kadencja Fernando Santosa w roli selekcjonera polskiej drużyny narodowej okazała się totalną klapą. Pod wodzą Portugalczyka Polacy przegrali w koszmarnym stylu aż trzy z pięciu meczów eliminacji do Euro 2024 i znacznie skomplikowali sobie kwestię awansu na przyszłoroczny turniej w Niemczech.

Zobacz wideo Brutalna prawda o Fernando Santosie. Śmiech na sali

Dlatego też PZPN w osobie prezesa Cezarego Kuleszy postanowił zareagować i jeszcze we wrześniu reprezentacja będzie miała nowego trenera. Wszystko wskazuje na to, że tym razem wielkich zaskoczeń nie będzie, bo i nie za bardzo jest na nie czas. Kulesza zdaje sobie z tego sprawę, dlatego też obecnie w jego głowie pozostało trzech kandydatów - Marek Papszun, Michał Probierz oraz Jan Urban, z czego dwaj pierwsi mają zdecydowanie większe szanse od ostatniego.

Wszystko powinno być wiadome już we wtorek - pisaliśmy w niedzielę, że Kulesza zamierza podjąć decyzję poprzez nadzwyczajne zebranie zarządu PZPN. Teraz musimy to zweryfikować, bo będzie to wyglądało nieco inaczej. Prezes nie będzie robił żadnego oficjalnego spotkania, ale gdy członkowie zarządu zjadą się we wtorek do Warszawy, zamierza wśród nich wysondować, kogo ich zdaniem powinien zatrudnić w roli nowego selekcjonera. Oficjalne ogłoszenie decyzji zostało zaplanowane na środę - wtedy odbędzie się już "klasyczne" zebranie zarządu związku, na którym władze PZPN mają zatwierdzić nazwisko nowego selekcjonera.

Fernando Santos może otrzymać nawet 1,6 mln złotych! Będzie trzymał kciuki za Polaków

Do wtorkowego popołudnia, a być może nawet wieczoru wiele w kwestii nowego selekcjonera się nie wydarzy. Dlatego też wróćmy do tego, który odszedł, czyli Fernando Santosa. Wiele osób zastanawiało się, jak duże odszkodowanie otrzyma portugalski szkoleniowiec za rozwiązanie kontraktu z PZPN. Czy związek został przez niego puszczony z torbami? - Nic takiego się nie wydarzyło! To niczym niepotwierdzone spekulacje dziennikarzy - zaprzeczał na naszych łamach Cezary Kulesza.

A więc ile dostanie Portugalczyk? Jak się okazuje, rozmowy Santosa z PZPN nie dotyczyły wypłacenia mu reszty obowiązującego do końca listopada kontraktu (dwóch pensji), ale przede wszystkim tego, co zrobić z ewentualną premią za awans na Euro 2024, którą doświadczony trener miał zapisaną w umowie.

A tę premię za awans na Euro 2024 Fernando Santos miał bardzo okazałą. Według naszych informacji wynosiła ona około 750 tysięcy euro i byłaby ona wypłacona jedynie za zajęcie jednego z dwóch pierwszych miejsc w grupie eliminacyjnej. Czyli - chodziło o bezpośredni awans na mistrzostwa, a nie przez baraże, w których udział Polacy mieli praktycznie zapewniony przez Ligę Narodów, więc niezależnie od pracy Portugalczyka.

"Kulesza przy podpisywaniu umowy zastosował opcję dobrego wynagradzania za wyniki, czyli awans, a nie samą pracę. Tu zrobił się mały problem, bo matematyczne szanse na wyjście z grupy (1. lub 2. miejsce) polska reprezentacja na chwilę obecną ma. Portugalska strona twierdziła zresztą, że ten awans osiągnie, więc przy obecnym rozwiązaniu umowy straci premie i chce rekompensaty. PZPN przypominał, że z obecnym 4. miejscem w grupie i porażkami z Mołdawią i Albanią, to są tylko matematyczne szanse, a rokowań na trzy wygrane z Santosem nie ma i sporo zależy też od rywali.

Tu ciekawe wtrącenie. Przed wrześniową porażką z Albanią (0:2) szansę biało-czerwonych na awans do Euro wynosiły niecałe 72 proc. To wyliczenia portalu WeGlobalFootball zajmującego się szacowaniem piłkarskich prawdopodobieństw i tworzeniem rankingów. Po ostatniej wpadce w Tiranie szanse te spadły do... 21,5 procent!" - pisaliśmy przy okazji zwolnienia Fernando Santosa.

Obecnie statystycy dają reprezentacji Polski około 20-25 proc. szans na bezpośredni awans na Euro. A że wiele klubów i federacji z takich analiz korzysta, to i podobny procent wyliczył PZPN Fernando Santosowi. Wszak doświadczony trener został zwolniony w momencie, gdy wciąż mógł awansować, a tego argumentu mógł użyć w ewentualnej batalii prawnej z polską federacją.

Tego nie będzie, bo kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron. Co wobec tego skusiło Fernando Santosa, żeby dogadać się z PZPN? Portugalczyk dostanie pozostałe dwie pensje obowiązującego do końca listopada kontraktu (około 160 tysięcy euro) i tu większych uwag nie było, dostanie także około 20-25 proc. zapisanej w kontrakcie premii, czyli około 180 tys. euro. Premia jednak przypadnie portugalskiemu trenerowi tylko w przypadku awansu Biało-Czerwonych na Euro 2024. A różnica na korzyść Santosa jest taka, że tę część premii otrzyma on w razie jakiegokolwiek awansu Polaków, nawet przez baraże. Biorąc pod uwagę, że premia od UEFA dla PZPN będzie wynosiła wielokrotnie więcej, związek stratny z tego powodu nie będzie.

To wszystko oznacza, że Fernando Santos za rozwiązanie kontraktu z Polskim Związkiem Piłki Nożnej dostanie od 160 do 340 tys. euro. Przeliczając na złotówki, jest to od 740 tys. do 1,6 mln złotych. Czy to dużo, czy to mało- oceńcie sami.

Tyle ma otrzymać Fernando Santos za rozwiązanie kontraktu z PZPN:

  • około 160 tys. euro  z tytułu pensji obowiązującego do końca listopada kontraktu
  • w razie awansu reprezentacji Polski na Euro 2024 około 180 tys. euro z tytułu premii za udział w tym awansie (ok. 20-25 proc. z ok. 750 tys. euro zapisanych w kontrakcie)
  • Łącznie: od 160 tys. do 340 tys. euro (740 tys. - 1,6 mln złotych)
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.