"Zakończyły się rozmowy z kandydatami na selekcjonera. Czas na wybór" - takie sformułowanie ukazało się w sobotę na Twitterze prezesa PZPN Cezarego Kuleszy. Informowaliśmy już w piątek wieczorem, że za Kuleszą rozmowy z potencjalnymi kandydatami, a teraz prezes piłkarskiej centrali wrócił do domu na Podlasie, gdzie spędzi weekend pełen przemyśleń.
Grono potencjalnych kandydatów na selekcjonera klaruje mu się coraz bardziej. Jak informowaliśmy w sobotę, Kulesza usłyszał "nie" od Macieja Skorży, który nie chce zachować się "niepoważnie" i z dnia na dzień zostawiać najlepszej drużyny w Azji - japońskiego Urawa Red Diamonds. Prezes PZPN nie bierze pod uwagę także powrotu Adama Nawałki, ze względu na długą, czteroletnią przerwę w pracy trenerskiej, a także trudne warunki współpracy z 65-latkiem. Jerzy Brzęczek? Zapowiedź prezesa z wywiadu ze Sport.pl należy traktować jak małą prowokację z jego strony.
Dlatego też poważnych kandydatów w głowie Kuleszy pozostaje trójka. I są to Marek Papszun, Michał Probierz oraz w ostateczności Jan Urban. Dlaczego w ostateczności? Urban jest bardzo ceniony przez Kuleszę, który jednak jest bliżej zdania, że w obecnych okolicznościach kadra potrzebuje bardziej charyzmatycznego wodza, a Urban, kolokwialnie mówiąc, jest "za grzeczny".
Dlatego też akcje Urbana stoją z tej trójki najniżej, choć nie można go w pełni wykluczyć. Mimo wszystko jednak bliżej jest zatrudnienia kogoś z dwójki Marek Papszun - Michał Probierz. Cezary Kulesza ceni obu trenerów i zdaje sobie sprawę, że wybór Papszuna będzie znacznie lepiej odebrany przez opinię publiczną. Po piątkowym spotkaniu (a spotkania z kandydatami trwały nawet po pięć godzin) jasne jest też, że Papszun wcale nie zamierza przejść jak huragan przez całą federację i wymuszać wszędzie zmiany wedle własnego uznania. A to była główna obawa środowiska wokół prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Probierz? Kulesza zna go doskonale z wieloletniej współpracy w Jagiellonii Białystok i widzi, jak bardzo dobry trener w osobie obecnego selekcjonera kadry U-21 wyraźnie odżył po okresie pracy w Cracovii. Wtedy męczyli się już wszyscy, z Probierzem włącznie, a i jego zespół męczył swoją grą kibiców i obserwatorów. Teraz jest inaczej. Probierz bardzo zaangażował się w pracę z młodzieżówką i wprowadza do związku pozytywną energię, czym zyskał sobie sympatię wielu pracowników centrali. Bronią go też wyniki - z kadrą U-21 nie przegrał w 2023 roku żadnego meczu i zdobył komplet sześciu punktów na starcie eliminacji do mistrzostw Europy.
Gdyby teraz szacować szanse wszystkich kandydatów, to należałoby określić to tak: 40 proc. Papszun, 40 proc. Probierz, 20 proc. Urban.
Kulesza ma prawdziwą zagwozdkę, na którego z duetu Papszun - Probierz się zdecydować. I być może tym razem nie będzie podejmował decyzji jednoosobowo, a część odpowiedzialności zrzuci na zarząd PZPN, który składa się głównie z tzw. baronów, czyli szefów wojewódzkich związków piłkarskich.
Prezes piłkarskiej centrali planuje na wtorek nadzwyczajne spotkanie zarządu PZPN, w którym wziąć udział ma także m.in. dyrektor sportowy PZPN Marcin Dorna i na którym zbierze opinie współpracowników na temat przyszłego selekcjonera. Również we wtorek ma zostać podjęta ostateczna decyzja, którą zarząd PZPN ma formalnie "przyklepać" dzień później, już na klasycznym, cyklicznym zebraniu.
Wtedy też jest planowane podpisanie kontraktów oraz oficjalne ogłoszenie nazwiska tego, który poprowadzi kadrę w najbliższych miesiącach. Co ważne, Kulesza ma niemal pełne porozumienie ws. warunków współpracy z każdym z kandydatów i niewykluczone, że wszystkie trzy umowy będą już spisane do momentu ostatecznego wyboru. Pozostaną tylko podpisy.
Nowy selekcjoner ma podpisać kontrakt do końca lipca, w założeniu do końca Euro 2024, bo nikt w PZPN nie wyobraża sobie braku awansu na mistrzostwa w Niemczech. Jeśli nie udałoby się Polakom wyszarpać awansu jeszcze w grupie, to zagwarantowane mają oni już marcowe baraże "ostatniej szansy", gdzie miejsca na potknięcie już nie będzie.