Kulesza włączył tryb "turbo". Rozmawiał nie tylko z Papszunem

Jakub Seweryn
Prezes PZPN Cezary Kulesza musi włączyć tryb "turbo" w kontekście wyboru nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Tak jak przy wyborach Czesława Michniewicza i Fernando Santosa mógł zwlekać z decyzją miesiąc, tak teraz ma na nią zaledwie około tygodnia. Kulesza na weekend wrócił do domu na Podlasiu i choć jak się dowiedzieliśmy, kończy lub zakończył etap "zbierania informacji" na temat potencjalnych kandydatów, to zapewne jego telefon będzie nadal rozgrzany do czerwoności.

"Czy mocno się pomylę, gdy powiem, że to będzie ktoś z tercetu Marek Papszun – Michał Probierz – Maciej Skorża?" - pytaliśmy prezesa Cezarego Kuleszę tuż po tym, jak zdecydował się on na pożegnanie z Fernando Santosem, który zaliczył fatalny start w roli selekcjonera reprezentacji Polski (trzy porażki w pierwszych pięciu meczach eliminacyjnych) i nie będzie mógł już poprawić swojego dorobku.

Zobacz wideo Brutalna prawda o Fernando Santosie. Śmiech na sali

- Sam tego jeszcze nie wiem! Są jeszcze inni trenerzy, np. Adam Nawałka, Jan Urban czy nawet wywołany do tablicy został Jerzy Brzęczek, jako że zdobył wiele punktów w eliminacjach do Euro 2020 - zaznaczał wówczas Kulesza. 

Prezes PZPN mówił, że od czwartkowego poranku zamierza rozpocząć rozmowy z kandydatami na przyszłego selekcjonera, choć nie należy wykluczać, że np. z Michałem Probierzem, którego ma na co dzień do dyspozycji jako trenera kadry U-21, zdążył już wcześniej na ten temat rozmawiać.

Kulesza wybiera selekcjonera w trybie "turbo". Wrócił na Podlasie, zbieranie informacji na finiszu

Niemniej jednak Kulesza musi działać jak na siebie ekspresowo szybko. Poprzednich selekcjonerów - Czesława Michniewicza i Fernando Santosa, wybierał ponad miesiąc. Teraz musi uwinąć się w około tydzień, bo już za kilka dni należy rozesłać powołania do reprezentacji Polski na październikowe mecze "o wszystko" z Wyspami Owczymi i Mołdawią w eliminacjach do Euro 2024. Dlatego też wiele wskazuje, że nowego selekcjonera poznamy w przyszłym tygodniu - sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski sugerował, że nastąpi to do 20 września, czyli do najbliższej środy.

"Oficjalnie" minęły dwa dni rozmów Cezarego Kuleszy z kandydatami. Sam prezes PZPN zaznaczył, że nowym selekcjonerem ma być Polak, więc tu grono jest zdecydowanie zawężone i zapewne ogranicza się do kilku nazwisk. Portal WP SportoweFakty podał w piątek, że Kulesza rozmawiał już z Markiem Papszunem, którego wielu uznaje za głównego faworyta do objęcia najważniejszego trenerskiego stanowiska w kraju. W rozmowie z Canal+ Sport przed Wielkimi Derbami Śląska z Ruchem Chorzów (1:0) odpowiedzi na pytanie o telefon z PZPN unikał szkoleniowiec Górnika Zabrze Jan Urban. 

- Dobry wieczór panie trenerze. Na początek chciałabym spytać, jak to było z tym telefonem. Dzwonił ktoś z PZPN-u? - pytała trenera Maja Strzelczyk. - Dobry wieczór! Te derby będą naprawdę ciekawe - odpowiedział z uśmiechem na ustach Urban. 

Ale według naszych informacji, tych rozmów Cezary Kulesza ma za sobą więcej. Kończy lub zakończył już etap "zbierania informacji" dotyczących m.in. wymagań poszczególnych kandydatów (finanse, sztab) czy też ich pomysłów na wyjście z trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się reprezentacja Polski. Bo w wywiadzie ze Sport.pl Kulesza nie miał wątpliwości - na teraz najważniejszy jest awans na Euro 2024, jak nie bezpośrednio z grupy E, to przez marcowe baraże. 

Teraz Kulesza wrócił na weekend do domu na Podlasiu i należy przypuszczać, że czeka go w tym czasie wiele przemyśleń, jak również jego telefon będzie wciąż rozgrzany do czerwoności.

Więcej o: