Fernando Santos nie jest już selekcjonerem reprezentacji Polski. W środę 13 września PZPN poinformował o przedwczesnym zakończeniu współpracy z Portugalczykiem. Wielu kibiców ucieszyła ta wiadomość, ponieważ gra Biało-Czerwonych za jego kadencji była wręcz katastrofalna. Ulgę odczuli też niektórzy eksperci, którzy dosadnie podsumowali działania 68-latka. - Szkoda tego projektu, bo przy podpisywaniu umowy jego wybór wydawał się zasadny. Niestety, wykonaną przez niego pracę trzeba ocenić gorzej niż słabo - mówił Robert Podoliński.
Informacja o zwolnieniu Santosa dotarła też do Hiszpanii, gdzie gwiazdą jest Robert Lewandowski. Tamtejsi dziennikarze wysnuli dość zaskakującą teorię. Uznali, że kapitan reprezentacji Polski odegrał kluczową rolę w decyzji prezesa PZPN. - Nie wiem, co się stało z drużyną. Wiemy, że mamy potencjał, aby grać zdecydowanie lepiej. (...) Musimy coś zmienić, aby zespół mógł zobaczyć światło w tunelu - mówił piłkarz FC Barcelony po kompromitującym meczu z Albanią (0:2) i zdaniem mediów, to właśnie te słowa zaważyły na ostatecznym pożegnaniu Santosa.
Tak sytuację zinterpretował m.in. "AS". - Gniew Lewandowskiego ostatecznie kończy pracę Santosa (...), choć Portugalczyk już wcześniej znalazł się w centrum uwagi. Kilka tygodni temu pojawiły się spekulacje, że może wyjechać do Arabii Saudyjskiej. Kulesza ugasił pożar i Santos pozostał. Jednak teraz słowa Lewandowskiego z prośbą o dokonanie zmian, okazały się ostatecznym argumentem. Kapitan zasygnalizował potrzebę drastycznych zmian - czytamy.
Zdanie "AS" podzieliło też Catalunya Radio. - Polacy zrezygnowali z Santosa zaledwie dzień po tym, jak Lewandowski wezwał do zmian. W wywiadzie dla polskiej telewizji, piłkarz był bezsilny. Nie był też w stanie wytłumaczyć przyczyn słabego wyniku z Albańczykami. Choć Polak nie chciał rozmawiać na temat przyszłości Santosa, to są rzeczy, o których nie trzeba mówić. Życzenia 'Lewego' są w Polsce rozkazami - podkreślili dziennikarze.
To nie pierwszy raz, kiedy Lewandowski został posądzony o zwolnienie selekcjonera. Podobnie było po meczu z Włochami (0:2) w 2020 roku, gdy zapytany o plan na to spotkanie, napastnik przez osiem sekund milczał. Wówczas mówiono, że ta postawa w dużej mierze zadecydowała o późniejszej dymisji Jerzego Brzęczka.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
O tym, kto ostatecznie zostanie nowym selekcjonerem, dowiemy się do 20 września. Cztery dni później trener będzie musiał wysłać powołania na październikowe zgrupowanie, w trakcie którego Biało-Czerwoni zmierzą się z na wyjeździe z Wyspami Owczymi (12 października, godz. 20.45) i przed własną publicznością z Mołdawią (15 października, godz. 20.45).