Reprezentacja Polski przyzwyczaiła kibiców w ostatnich latach do regularnej obecności na najważniejszych piłkarskich turniejach. Euro 2008, 2012, 2016 i 2020, mistrzostwa świata 2018 oraz 2022 - na każdej z tych imprez Biało-Czerwoni byli obecni, a dwukrotnie wychodzili z grupy - na Euro 2016 i mundialu w 2022 roku.
Teraz jednak może się to zmienić. Fatalna, niespełna ośmiomiesięczna kadencja Fernando Santosa w eliminacjach do mistrzostw Europy w 2024 roku przyniosła dwie wygrane i trzy porażki oraz czwarte miejsce w grupie na trzy mecze przed końcem eliminacji. To wszystko sprawia, że reprezentacja Polski już z nowym trenerem będzie musiała najpewniej walczyć o Euro poprzez baraże.
Przygoda Santosa z reprezentacją Polski będzie miała także odzwierciedlenie w eliminacjach do mistrzostw świata, które w 2026 roku obędą się w Meksyku, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Portugalczyk obejmował naszą kadrę, gdy ta zajmowała 12. miejsce spośród najlepszych drużyn europejskich w rankingu FIFA z 1560 punktami na koncie. To było ostatnie miejsce, które dawało rozstawienie w eliminacjach do mundialu. Teraz Polacy spadli na 16. miejsce, mają 1524 punkty i wyprzedzają ich reprezentacje Szwecji, Ukrainy, Austrii i Serbii. Jakby tego było mało, to zaraz Biało-Czerwonych mogą wyprzedzić Węgrzy i Szkoci.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Drużyny w eliminacjach do mundialu w 2026 roku zostaną rozlosowane w 12 grupach, z których na turniej finałowy awansuje 16 zespołów - 12 zwycięzców grup i cztery z baraży. To oznacza, przynajmniej na dzisiaj, że reprezentacja Polski zmierzy się z jednym z europejskich potentatów, z którym można wymienić Francuzów, Anglików, Hiszpanów, czy Portugalczyków. A to sprawi, że kwestia wyjazdu do Ameryki Północnej w 2026 roku będzie bardzo skomplikowana.