Po porażce 0:2 w Tiranie z Albanią grunt pod nogami Fernando Santosa rozgrzał się na tyle mocno, że już tylko kwestią czasu jest jego oficjalne zwolnienie. Jak poinformował "Przegląd Sportowy", prawnicy portugalskiego selekcjonera zaakceptowali warunki Polskiego Związku Piłki Nożnej i już wkrótce umowa zostanie rozwiązana. 68-latek prowadził reprezentację w pięciu meczach eliminacyjnych do przyszłorocznych mistrzostw Europy w Niemczech, ale aż trzy z nich przegrał - 1:3 z Czechami, 2:3 z Mołdawią oraz wspomnianą Albanią 0:2. Na trzy mecze przed końcem eliminacji biało-czerwoni mają już tylko matematyczne szanse na awans.
Santos w styczniu zmieniał na stanowisku selekcjonera Czesława Michniewicza. Były trener Legii mianowany na tę funkcję był w trybie awaryjnym po odejściu Paulo Sousy. Pojawiało się wtedy wiele kandydatur, również zagranicznych, w tym m.in. Fabio Cannavaro.
W środę 13 września Włoch obchodził swoje 50 urodziny. Z tej okazji "La Gazzetta dello Sport" przeprowadziła z nim rozmowę, a jedno z pytań był proste i konkretne - czego najbardziej żałuje? - Tego, że nie przyjąłem posady selekcjonera reprezentacji Polski. Podjąłem naprawdę złą decyzję - odpowiedział laureat Złotej Piłki z 2006 roku.
To nie pierwszy raz, kiedy Fabio Cannavaro przyznaje, że był obiektem zainteresowań Cezarego Kuleszy. Kilka miesięcy temu przyznał, że odrzucił propozycję z PZPN-u przed mundialem z uwagi na brak czasu przed meczami barażowymi z Rosją oraz Szwecją.
50-letni Włoch od lutego wciąż pozostaje bez pracy. Ostatnio był trenerem Benevento, gdzie prowadził Kamila Glika. W siedemnastu spotkaniach udało mu się odnieść raptem trzy zwycięstwa.