Reprezentacja Polski w niedzielę przegrała 0:2 z Albanią po bramkach Jasira Asaniego i Mirlinda Daku. Biało-Czerwoni zajmują dopiero czwarte miejsce w grupie eliminacji Euro 2024. Tuż po meczu zaczęłą się dyskusja o zwolnieniu Fernando Santosa i zastąpieniu go polskim trenerem. Jako kandydata wskazano Marka Papszuna.
Santos na konferencji prasowej przyznał, że nie ma zamiaru rezygnować ze stanowiska. - Nie podam się do dymisji. Ani dzisiaj, ani jutro - przyznał tuż po przegranym meczu. Pomimo pewności Portugalczyka, w studio TVP Sport rozgorzała dyskusja, a Jacek Kurowski zapytał Marka Papszuna, czy przyjąłby ewentualną propozycję pracy od Cezarego Kuleszy.
- Wyłączyłem telefon - zażartował Papszun, unikając odpowiedzi. Dalej starał się dyplomatycznie odnieść do tematu. - Trudno powiedzieć. To są trudne decyzje, bo trzeba pamiętać, że trener pracuje krótko. Tu jest pole do zastanowienia, bo zmiany nie służą niczemu dobremu. Brakuje nam stabilizacji i rozumiem, że nam nie idzie. Wierzę jednak, że to się zmieni - ocenił były trener Rakowa Częstochowa.
Na jeszcze jedno pytanie o ewentualną pracę w kadrze Papszun znów dodał: "Włączyłem telefon". Nie wiadomo, czy prezes PZPN Cezary Kulesza rozważa zwolnienie Fernando Santosa i poszukuje dla niego następcy. Portugalczyk pracuje z reprezentacją od stycznia i w tym czasie przegrał trzy mecze eliminacji Euro 2024, wygrywając dwa i jeden mecz towarzyski z Niemcami.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Po ostatnim dwóch meczach Polska zajmuje dopiero czwarte miejsce w grupie E eliminacji. Biało-Czerwoni mają do rozegrania rewanże z Wyspami Owczymi, Mołdawią i Czechami. Pierwsze spotkanie zaplanowano na 12 października, a kolejne na trzy dni później. Gdyby nie udało się wywalczyć bezpośredniego awansu na turniej w Niemczech, reprezentacji Polski pozostaje też ścieżka barażowa. Znamy potencjalnych rywali takiego scenariusza i są to dobre wieści.