Piłkarze Fernando Santosa po raz kolejny zaprezentowali się fatalnie i doznali trzeciej porażki w eliminacjach do Euro 2024. Zarówno kibice, jak i eksperci zgodnie domagają się zwolnienia Portugalczyka, który sam nie zamierza jednak rezygnować z posady. Nasza sytuacja jest dramatyczna, a szanse na bezpośredni awans na turniej w Niemczech są znikome. Pomimo tego władze PZPN nie tracą entuzjazmu.
Tuż po zakończeniu tego starcia prezes PZPN Cezary Kulesza zamieścił w mediach społecznościowych dość kontrowersyjny wpis, w którym zaznaczył, że to nie koniec eliminacji, a nasi piłkarze do samego końca będą walczyli o awans na Euro 2024. Jego wpis błyskawicznie został skomentowany byłego prezesa Legii Warszawa Bogusława Leśnodorskiego, który zarzucił Kuleszy, że ktoś inny stoi za jego komunikatem. "Czarek nie napisałeś tego sam… skasuj to szybko proszę" - napisał na Twitterze.
Na słowa prezesa PZPN odpowiedzieli również dziennikarze. "Al wygenerowała komunikat" - przekazał Dawid Szymczak ze Sport.pl, sugerując, że wpis został zamieszczony przez sztuczną inteligencję.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
"Wydało się, że to nie prezes pisze te tweety. Naprawdę, Panie Czarku, byłbym pełen wyrozumiałości na tweeta: Na trzeźwo nie dało się oglądać. Dobrze, że Marek mnie powstrzymał, bo bym go zwolnił w przerwie" - podsumował Szymon Ratajczak.
Po pięciu rozegranych meczach el. ME Polska zajmuje czwarte miejsce w tabeli grupy E z dorobkiem sześciu punktów. Liderem są Albańczycy (10 pkt), którzy wyprzedzają Czechów (8 pkt). Na trzeciej lokacie plasuje się Mołdawia (8 pkt), a tabelę zamykają Wyspy Owcze (1 pkt). Gdyby Polakom ostatecznie nie udało się awansować na turniej w Niemczech przez eliminacje, to mogą to jeszcze zrobić dzięki barażom.