Hajto już nie wytrzymał. Wyrzucił to z siebie. Tylko dlatego Santos objął polską kadrę

- Dla niego od początku numerem jeden były jego finanse. To tutaj było najdłużej dogadywane z PZPN-em - tak o Fernando Santosie przed arcyważnym meczem z Albanią mówi Tomasz Hajto. W programie "Cafe Futbol" były piłkarz wyraził przekonanie, że Portugalczyk nie nadaje się do bycia selekcjonerem Polaków.

- Na koniec chciałbym poprosić o jeszcze jedną rzecz. O to, by w niedzielę wszyscy byli z naszą reprezentacją. Jeśli kogoś chcecie krytykować, skupcie się na mnie. Pracuję w piłce od lat, jestem do tego przyzwyczajony - zaapelował Fernando Santos na koniec sobotniej konferencji prasowej przed meczem z Albanią.

Zobacz wideo Afera, której nie było. Santos o spóźnieniu

Nie ma, co ukrywać - Portugalczyk nie ma ostatnio najlepszej prasy w naszym kraju. Z Wyspami Owczymi Biało-Czerwoni wygrali 2:0, ale styl gry, delikatnie mówiąc, nie porwał. - Nie daje tej drużynie nic. Nie widać żadnego wypracowanego stylu i chyba każdy kibic to dostrzega. Ten zespół potrzebuje bodźców, a on ich nie daje. Ta drużyna usypia, a selekcjoner razem z nią. Jest hamulcowym tej reprezentacji - grzmiał po tym meczu Jacek Bąk.

Z kolei dziennikarz TVP Sport Szymon Borczuch przewidywał w rozmowie z portalem Meczyki.pl, że niekorzystny wynik w spotkaniu z Albanią może kosztować Santosa posadę. - Nie chciałbym takiego scenariusza, ale jeżeli w meczu z Albanią coś się potoczy nie po myśli reprezentacji Polski, to może być jego koniec - stwierdził.

Tomasz Hajto ocenił pracę Fernando Santosa. "To było najdłużej dogadywane"

- Od początku mówiłem, że Santos kompletnie źle zdiagnozował poziom, umiejętności naszej reprezentacji, czy niektórych piłkarzy. Jego błędne decyzje powielają błędne decyzje. Skupił się chyba za bardzo na początku na treningu. Myślał, że ma gotową reprezentację. Przyjdzie, włoży trochę spokoju i ta reprezentacja będzie grała. U nas zawsze selekcjoner musiał ciężko pracować. U nas zawsze było nerwowo, zawsze coś się działo - zaczął swoją analizę pracy Fernando Santosa Tomasz Hajto w programie "Cafe Futbol" w Polsacie Sport.

- Jest pytanie, czy on ma ikrę, żeby chcieć. Ja tej ikry u niego w oczach nie widzę. W ogóle nie byłem za tym, żeby on został selekcjonerem. Dla niego od początku numerem jeden były jego finanse. To tutaj było najdłużej dogadywane z PZPN-em - stwierdził były reprezentant Polski. 

Zdaniem Hajty Portugalczyk obraża niektórych z polskich zawodników. - Ubliża naszym młodym i utalentowanym piłkarzom. My, którzy siedzimy w kraju i oglądamy ich mecze, to możemy powiedzieć, że zagrali słabo, ale nie, że nie mają talentu i nie potrafią grać w piłkę - mówił.

Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl

Fernando Santos jak Paulo Sousa? Hajto porównuje obu Portugalczyków 

W swojej wypowiedzi Hajto przywołał także przykład innego selekcjonera, Paulo Sousy, który w grudniu 2021 roku odszedł z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski. - Kolejny Portugalczyk u nas w kraju szuka usprawiedliwienia. Zażartowałem w przerwie meczu z Wyspami Owczymi, że Fernando Santos powinien zrezygnować. Coraz bardziej w to wierzę. Powiem wam tak, oglądałem mecz z Czechami. Kiedyś powiedziałem o tych detalach i wszyscy się śmiali, a teraz operuje tym większość piłkarskiej Polski. Oglądałem w Czechach jego sztab szkoleniowy. Sądzę, że jest tam trochę kumpelstwa i kolesiostwa. Uważam, że trener bramkarzy w reprezentacji 40-milionowego kraju, obojętnie którego, powinien umieć zrobić rozgrzewkę. On nie jest w stanie kopnąć piłki, tylko dwóch rezerwowych bramkarzy rozgrzewa Wojciecha Szczęsnego - ocenił brutalnie były piłkach Schalke 04. 

Relację z meczu Albania - Polska będzie można śledzić na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE. Początek spotkania o 20:45.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.