W czwartek reprezentacja Polski rozegrała bardzo ważny mecz z Wyspami Owczymi. Spotkanie miało dać przede wszystkim odpowiedź, czy Polacy zachowają szanse na bezpośredni awans do mistrzostw Europy, ale również, czy wśród kadrowiczów znajdują się ludzie z charakterem - na którego brak narzekał Robert Lewandowski w rozmowie z Mateuszem Święcickim.
I choć Polacy wygrali z Wyspami Owczymi 2:0, dzięki czemu na papierze wciąż zachowują dość spore szanse na bezpośredni awans - wystarczy wygrać na wyjeździe z Albanią w niedzielę 10 września i Biało-Czerwoni przynajmniej do października będą liderami tabeli - to wydaje się, że odpowiedź na to drugie pytanie jest druzgocąca dla reprezentantów Polski. Brak pomysłu na grę i wymęczone zwycięstwo z Farerami, połączone z dziwaczną w tych okolicznościach radością piłkarzy, nie dają dużych nadziei na resztę eliminacji.
Krytyki reprezentantom Polski nie żałują kibice, dziennikarze i byli piłkarze. Do tej ostatniej grupy zalicza się Jan Tomaszewski, który jak zwykle, gdy w polskiej piłce dzieje się źle, ocenia, grzmi i komentuje, nie gryząc się w język. To wszystko na łamach "Super Expressu", który rozmawiał z byłym bramkarzem po zakończeniu spotkania.
- Czego nie było w tym spotkaniu? Santos powiedział to po meczu: "Za szybko chcieliśmy grać bokami, za szybko to wszystko było". Panie trenerze, czy pan wie, co znaczą strzały z daleka? My nie oddaliśmy ani jednego strzału z 18-20 metrów. Panie trenerze, czy pan zdaje sobie sprawę, że oprócz tego, że się mówi: "No… Grajcie trochę wolniej", jest coś takiego, co się nazywa drybling? To polega na tym, że jeden zawodnik mija drugiego i ten drugi fauluje. Oczywiście graliśmy jak panienki – oddaję piłkę, nic, żeby mnie, broń Boże, nic się nie stało - krytykował kadrowiczów Tomaszewski i pouczał selekcjonera reprezentacji Polski.
- A ja przypomnę, że oni mieli dwie sytuacje, gdyby ten zawodnik… Przepraszam, ci nie zawodnicy, ci urzędnicy z Wysp Owczych gdyby troszeczkę umieli grać w piłkę, to były dwie sytuacje przy stanie 0:0, które mogły zakończyć się bramką - zwracał uwagę były bramkarz.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Reprezentacja Polski mierzy się obecnie z ogromną krytyką, ale te nastroje mogą jeszcze zostać odmienione. W niedzielę 10 września Polacy spróbują udowodnić, że słaba gra w spotkaniu z Wyspami Owczymi wynikała głównie z defensywnego podejścia dobrze dysponowanego rywala. Przeciwko Albanii reprezentacja Polski powinna dostać więcej miejsca. Jednak jeżeli Biało-Czerwoni rozegrają podobny mecz jak w czwartek, to można się spodziewać, że opinii podobnych do tej Tomaszewskiego będzie tylko więcej.