Reprezentacja Polski wygrała 2:0 z Wyspami Owczymi w meczu eliminacji Euro 2024. Obie bramki zdobyła dopiero w ostatnich 20 minutach, najpierw Robert Lewandowski wykorzystał rzut karny, a potem pokonał bramkarza efektownym strzałem w kierunku dalszego słupka.
Gra Polaków pozostawiała wiele do życzenia, długimi okresami była powolna i niedokładna. Z tego powodu przez większość spotkania nie potrafili zagrozić znacznie niżej notowanemu przeciwnikowi. Mimo zwycięstwa eksperci zwrócili uwagę, że w starciach z mocniejszymi rywalami to może być za mało.
Występ polskich piłkarzy dobitnie podsumował również Roman Kosecki, 69-krotny reprezentant kraju. - Jesteśmy faworytem najbliższych mistrzostw Europy. Myślę, że awansujemy i będziemy grać o medale. Przecież po to jedzie się na mistrzostwa Europy, żeby je wygrać - ironizował w programie "Studio Meczowe" "Przeglądu Sportowego" Onetu. - Ale tu mamy optymistę - zażartował prowadzący.
Prawdziwego optymizmu można było się doszukać u selekcjonera Fernando Santosa. Ten na pomeczowej konferencji prasowej podkreślił, że o ile w pierwszej części Polacy mogli zagrać znacznie lepiej, o tyle w drugiej pokazali się z dobrej strony. - Po przerwie (rywal - red.) nie oddał już żadnego strzału na naszą bramkę, a my stwarzaliśmy sytuacje, wygrywaliśmy pojedynki dryblingami, graliśmy szybciej, a gdy spycha się rywala do obrony, pojawiają się sytuacje i gole. To sprawiedliwa wygrana - ocenił.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Zwycięstwo z Wyspami Owczymi sprawiło, że Polacy mają sześć punktów i awansowali na trzecie miejsce w grupie E. Kolejne spotkanie rozegrają w niedzielę 10 września, rywalem będzie Albania, wicelider tabeli.