Szału nie było, ale reprezentacji Polski wymęczyła wygraną 2:0 z Wyspami Owczymi po dublecie Roberta Lewandowskiego. Kibice na Stadionie Narodowym w Warszawie na pierwszego gola musieli czekać do 73. minuty. Wtedy napastnik Barcelony trafił z rzutu karnego, a 10 minut później technicznym strzałem ustalił wynik spotkania.
Po meczu eksperci nie szczędzili reprezentacji Polski krytyki. "Wynik nie zamazuje tego, jak to wyglądało. Piłkarze w ostatnim czasie odebrali (mam nadzieję, że czasowo) radość, ekscytację wyczekiwania na mecz reprezentacji, które miało się tuż po pobudce rano. Tego cholera się nie da oglądać..." - napisał dziennikarz Sport.pl Aleksy Kiełbasa.
Do grona osób krytykujących polskich piłkarzy nie zamierza dołączać Zbigniew Boniek, o czym dał znać w mediach społecznościowych. "Krytykować polską reprezentację to nie mój job. Trzymam kciuki w niedzielę. Powodzenia" - napisał krótko były prezes PZPN.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Reprezentacja Polski zajmuje trzecie miejsce w tabeli grupy E w eliminacjach do mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni mają sześć punktów, a przed nimi są Albańczycy z siedmioma i Czesi z ośmioma. To przeciwko Albanii piłkarze Fernando Santosa zagrają w niedzielę 10 września w Tiranie. Ten mecz jest kluczowy, żeby nasi reprezentanci pozostawali zależni od siebie w perspektywie walki o awans na Euro w Niemczech.