W poniedziałek reprezentacja Polski rozpoczęła zgrupowanie, podczas którego rozegra dwa kolejne mecze eliminacji do Euro 2024. Biało-Czerwoni muszą wygrać te spotkania, by nadal liczyć się w walce o awans na turniej. Po kompromitujących porażkach z Czechami (1:3) oraz Mołdawią (2:3) nie mogą pozwolić sobie już na wpadki, bo każda z nich może przesądzić nie tylko o braku kwalifikacji na główną imprezę, ale i o stracie ogromnych pieniędzy.
Pula nagród przyszłorocznych mistrzostw Europy wyniesie aż 371 mln euro, co w przeliczeniu na polską walutę daje około 1,66 mld zł. Za sam udział w fazie grupowej każda federacja otrzyma 9,25 mln euro, a więc ponad 42 ml zł. Jak udało się dowiedzieć portalowi WP SportoweFakty, PZPN ustalił, że około 25 procent tej kwoty trafi bezpośrednio na konta polskich piłkarzy.
Jednak w przypadku awansu do kolejnych rund turnieju, mogą oni liczyć na większe wynagrodzenie, sięgające nawet 40 procent łącznej kwoty. Zresztą rosnąć będzie też wysokość premii od UEFA. Jeśli Polakom udałoby się powtórzyć sukces z mistrzostw świata w Katarze 2022, a więc awansować do 1/8 finału, wówczas PZPN mógłby liczyć na dodatkowe wynagrodzenie rzędu 2 mln euro. W tej sytuacji na konto federacji wpłynęłoby łącznie 11,25 mln euro, czyli ponad 51 mln zł.
Każdy zespół może też liczyć na dodatkowe bonusy za zwycięstwo bądź remis w fazie grupowej. Mowa tu o kolejno 1,5 mln euro i 0,75 mln euro.
Oczywiście to kwoty, które wpłyną na konto poszczególnych federacji. To właśnie działacze w następnej kolejności ustalą, jaki procent sumy otrzymają piłkarze.
O tym, czy ostatecznie Polacy zakwalifikują się na Euro 2024, zadecyduje pięć ostatnich starć eliminacyjnych. W najbliższym kadra zmierzy się z Wyspami Owczymi. Jak przewiduje Bartłomiej Kubiak ze Sport.pl, selekcjoner Biało-Czerwonych najprawdopodobniej postawi na najmocniejszy skład.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
"Wątpliwe jest, by Santos oszczędzał swoich najlepszych piłkarzy na niedzielny mecz z Albanią, bo sam podkreśla, że teraz już nie miejsca na błąd. Że przed Polską pięć meczów, które są jak pięć finałów. Że najlepiej wygrać wszystkie. Albo przynajmniej cztery i jeden zremisować - wtedy wszystko nadal będzie zależne od nas. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać" - pisał dziennikarz. Jego zdaniem Santos postawi na ustawienie 3-3-2-2, a na środku pola najprawdopodobniej pojawi się wracający po 10 miesiącach Grzegorz Krychowiak.