Niemałe zaskoczenie wywołał u kibiców i dziennikarzy Fernando Santos, który na wrześniowe mecze eliminacyjne do Euro 2024 powołał Grzegorza Krychowiaka oraz Kamila Grosickiego. Obaj ci zawodnicy nie grali dla reprezentacji od czasu mistrzostw świata w Katarze i byli pomijani przez Santosa przy okazji dwóch poprzednich zgrupowań.
Eksperci, którzy komentowali powołania Santosa, wskazywali, że mogą mieć one związek z brakiem charakteru w szatni Biało-Czerwonych. "Fernando Santos dał do zrozumienia, że powołanie dla Grzegorza Krychowiaka i Kamila Grosickiego ma też związek z problemem z mentalnością, brakiem odpowiedniej osobowości w tej kadrze" - twierdził Jakub Seweryn ze Sport.pl.
W "Misji Sport" w Onecie decyzję Santosa o powołaniu Krychowiaka i Grosickiego skrytykował były piłkarz m.in. Śląska Wrocław, Łukasz Gikiewicz. - Wydaje mi się, że wracamy do starszyzny, bo na razie nie poszło. Gdyby się udało z m.in. z Karolem Linettym czy Damianem Szymańskim, to Santos obrałby swoją drogę. Nie poszło, więc cofamy się, żeby nasza starszyzna była szczęśliwa, że mamy atmosferę - powiedział.
Zdaniem Gikiewicza piłkarze mają grać w piłkę, a nie robić atmosferę. - Atmosferkę to my możemy sobie robić na padlu. Ja od reprezentantów wymagam gry w piłkę, najlepsi dostają powołanie, najlepsi grają. W składzie z Wyspami Owczymi wystąpi Grzegorz Krychowiak i Robert Lewandowski. W czwartek w 65. minuta, pięciu do bazy i będziemy odpoczywać przed meczem stulecia z Albanią - przekonywał.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
A na ile Krychowiak i Grosicki pomogą kadrze w najbliższych spotkaniach? Odpowiedź na to pytanie przyniosą mecze z Wyspami Owczymi (7 września) i Albanią (10 września).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!