Reprezentacja Polski przechodzi ostatnio nie najlepszy okres. Rozpoczęło się już w Katarze, podczas mistrzostw świata, kiedy doszło do tzw. afery premiowej. Następnie nastąpiła zmiana na stanowisku selekcjonera, a Czesława Michniewicza zastąpił Fernando Santos, który po kompromitujących porażkach z Czechami (1:3) oraz Mołdawią (2:3) ma coraz więcej przeciwników wśród kibiców.
Dodatkowo od kilku dni głównym tematem w mediach jest wywiad Roberta Lewandowskiego, który uderzył zarówno w Łukasza Skorupskiego, jak i PZPN oraz młodych zawodników polskiej kadry. Wszystkie te wydarzenia nie wróżą zbyt dobrze przed zbliżającymi się meczami z Wyspami Owczymi oraz Albanią.
Arbitrem głównym spotkania z Wyspami Owczymi będzie Słoweniec David Smajc, którego polscy kibice mogą kojarzyć z lipcowego starcia pomiędzy Linfield a Pogonią Szczecin (2:5) w kwalifikacjach do Ligi Konferencji Europy. Ponadto w czerwcu 2021 roku 34-latek był również rozjemcą towarzyskiego meczu Słowenia - Polska do lat 16.
Smajc nie ma zbyt dużego doświadczenia na poziomie międzynarodowym, ponieważ do tej pory prowadził tylko dwa oficjalne spotkania, które dodatkowo nie były o stawkę. Pierwszy w marcu ubiegłego roku, kiedy Bośnia i Hercegowina pokonała Luksemburg 1:0, a drugie we wrześniu, kiedy San Marino bezbramkowo zremisowało z Seszele.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Poza lipcowym meczem el. LKE był również arbitrem głównym w pięciu starciach w tym sezonie: czterech w słoweńskiej Prva Lidze oraz tym, w eliminacjach do Ligi Mistrzów pomiędzy Ferencvaros a Klaksvik (0:3), po którym z posadą pożegnał się trener Stanisław Czerczesow. Łącznie pokazał 20 żółtych kartek.
Zgrupowanie reprezentacji Polski rozpoczyna się w poniedziałek 4 września, a już trzy dni później nasza kadra rozegra kolejny mecz w eliminacjach Euro 2024. Rywalami Biało-Czerwonych na PGE Narodowym będą Wyspy Owcze, natomiast 10 września zmierzą się oni z Albanią w Tiranie.
Po trzech rozegranych spotkaniach zajmujemy czwarte miejsce w tabeli grupy E z dorobkiem trzech punktów, a do liderujących Czechów tracimy cztery punkty.