Grzegorz Krychowiak nie jest powoływany do reprezentacji Polski od zakończenia mundialu w Katarze i odejścia trenera Czesława Michniewicza. Nowy selekcjoner Fernando Santos nie zaprosił 33-letniego pomocnika na żadne z dwóch zgrupowań, przez co piłkarz ominął początek eliminacji Euro 2024. W nich drużyna narodowa spisuje się mocno poniżej oczekiwań.
Wielkim rozczarowaniem była zwłaszcza wyjazdowa przegrana 2:3 z Mołdawią. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Krychowiak przyznał, że zupełnie nie spodziewał się takiego wyniku. - Porażka z Mołdawią była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Nie ukrywam, że gdy przegrywasz taki mecz, lepiej nie być wtedy na boisku, bo wiąże się z tym fala krytyki. Nie ma co się oszukiwać, że takiego spotkania nie wypada przegrać - powiedział.
Sam Krychowiak zebrał sporo negatywnych komentarzy za ostatnie występy w reprezentacji. Jego zdaniem, gdyby zagrał w Kiszyniowie, krytyka byłaby nieporównywalnie większa. - W piłce wszystko jest możliwe i czasem nawet Mołdawia może wygrać z Polską, ale jako faworyt nie możesz doprowadzić do takiej sytuacji. Nie wyobrażam sobie, co by się działo, gdybym zagrał w Kiszyniowie. Zostałbym wrogiem publicznym numer jeden - stwierdził.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
33-latek wskazał, co jego zdaniem zadecydowało o porażce Polaków. - Patrząc na to, jak potoczył się ten mecz, wydaje mi się, że problemem była głowa i charakter. W takich meczach czasami trzeba krzyknąć, żeby obudzić kolegów - wyjaśnił.
W minionym sezonie Krychowiak występował w Al-Shabab. Pozostanie w lidze saudyjskiej, ale będzie grał w Abha Club. Tam trenerem jest Michniewicz, który mocno zabiegał o pomocnika i przekonał go do zmiany klubu. - Rozmowy z Al-Shabab toczyły się od dłuższego czasu, ale zmiany organizacyjne, w tym wybór nowego prezesa, się przeciągały. (...) [Michniewicz - red.] szepnął na ucho prezesowi, że bardzo mnie potrzebuje, co na pewno pomogło doprowadzić ten transfer do skutku. Zainteresowanie z Abhy było jeszcze zanim przyszedł tam trener Michniewicz. Tyle że wtedy moim pierwszym wyborem było jeszcze Al-Shabab - zdradził Krychowiak.