W tym tygodniu dziennikarz Wirtualnej Polski Szymon Jadczak na stronie WP SportoweFakty ujawnił, że z reprezentacją Polski na mecz z Mołdawią poleciał oficjalnie zaproszony Mirosław Stasiak, były działacz piłkarski skazany za korupcję w piłce nożnej.
Mirosław Stasiak to były działacz piłkarski, który na początku XXI wieku dorobił się fortuny dzięki firmie rozwożącej węgiel. Przedsiębiorca był właścicielem m.in. Ceramiki Opoczno, a później KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, których mecze później ustawiał.
W 2006 roku został zatrzymany przez policję i przyznał się do sprzedawania meczów. Pięć lat później mężczyzna został prawomocnie skazany na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata za ustawienie lub próby ustawiania aż 43 spotkań.
W wyniku medialnej burzy do zaproszenia Stasiaka przyznała się firma Inszury.pl, będąca sponsorem reprezentacji Polski. Cała afera jest niezwykle kompromitująca dla autorytetu Cezarego Kuleszy, który jako prezes PZPN zarzekał się, że nie miał pojęcia o obecności Mirosława Stasiaka na trybunach w Kiszyniowie i na pokładzie lecącego tam samolotu reprezentacji Polski. Teraz w odpowiedzi na pokrętne tłumaczenia Kuleszy grzmi Marek Koźmiński, były wiceprezes ds. szkoleniowych w polskiej federacji. - Pytam się, o czym wie prezes PZPN skoro nie wie o takich sprawach? I czy jest na pokładzie tego samolotu pilot? Wydaje się, że jeśli takich rzeczy nie wie, to samolot o nazwie PZPN tego pilota nie ma - powiedział Koźmiński w rozmowie z Kanałem Sportowym.
Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie Gazeta.pl
Dostał on też pytanie, kto jego zdaniem jest winny całego zamieszania w federacji. - Najłatwiej powiedzieć, że prezes, bo na pewno jest on winny tego wszystkiego, co się teraz dzieje, ale przecież nie jest on sam. [...] To jest problem złożony i winnych jest więcej niż ta jedna osoba - przyznał.
Koźmiński opowiedział też trochę o obecności Mirosława Stasiaka w polskiej piłce. 52-latek wyznał, że nie przypomina sobie, aby ten miał jakikolwiek kontakt związkiem od 2012 roku. Powiedział też, że ostatnio widział Stasiaka na meczu reprezentacji Polski, ale w roli normalnego kibica z zakupionym biletem. - Przywitaliśmy się, porozmawialiśmy. Jest to osoba szeroko znana w środowisku, oczywiście ze wszystkimi swoimi historiami - dodał. Warto przypomnieć, że Marek Koźmiński w 2021 roku kandydował w wyborach na prezesa PZPN, lecz przegrał właśnie z Cezarym Kuleszą.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!