W samolocie reprezentacji Polski na mecz z Mołdawią w Kiszyniowie znalazł się Mirosław Stasiak. To człowiek, który w przeszłości został oskarżony o ustawienie lub próbę ustawienia aż 43 meczów. Za to został zawieszony przez PZPN do 2026 roku. - Mirosław Stasiak był uczestnikiem wyjazdu na zaproszenie jednego z partnerów (ze względu na zasady poufności, nie możemy informować, którego z nich) - czytamy w oświadczeniu federacji. Teraz kolejni sponsorzy zdecydowanie się odcinają od stanowiska PZPN.
Jako pierwsza na oświadczenie PZPN zareagowała firma InPost, która zdecydowanie zaprzeczyła zaproszeniu Stasiaka na mecz i zagroziła nawet zerwaniem współpracy z federacją.
W ślad za InPostem ruszyły kolejne firmy, których nazwy widzimy w gronie sponsorów kadry. "Informujemy, że pan M. Stasiak nie był gościem koncernu, podczas wyjazdu organizowanego przez PZPN do Mołdawii. Stanowczo zaprzeczamy wszelkim sugestiom w tym temacie" - czytamy w oświadczeniu Orlenu.
Dziennikarze WP SportoweFakty uzyskali głosy od kolejnych partnerów i ci również zaprzeczają zaproszeniu byłego piłkarza i działacza. "Oczywiście STS nie zapraszał osoby, o której Pan pisze" - odpowiedział bukmacher. Od Stasiaka odcięli się też trzej kolejni sponsorzy, czyli Tymbark, Biedronka i Leroy Merlin.
Polski Związek Piłki Nożnej nadal nie wskazał partnera, który zaprosił Mirosława Stasiaka. Do sprawy nie odniosło się również Ministerstwo Sportu i Turystyki z Kamilem Bortniczukiem na czele.