Santos w końcu zabrał głos po kompromitacji z Mołdawią. "To mówi coś o drużynie"

- Duch zespołu nie tworzy się z dnia na dzień, ale to prawda, że statystyka kartek mówi coś o drużynie, o jej nieustępliwości, uporze w obronie, nawet jeśli czasami musimy uciekać się do fauli - powiedział Fernando Santos na łamach "Przeglądu Sportowego". I to pierwszy dłuższy wywiad Portugalczyka po meczu w Kiszyniowie.

Nie tak kibice wyobrażali sobie początek współpracy Fernando Santosa z reprezentacją Polski. Trzy punkty po dwóch meczach to wynik rozczarowujący, na szczęście wciąż pozwalający myśleć o spokojnym awansie. Dziś już nikt nie pamięta o wygranej 1:0 z Niemcami, bo to był tylko sparing. Kibice przeżywają katastrofalną porażkę z Mołdawią 2:3. Jaki był problem reprezentacji Polski? Swoimi przemyśleniami w końcu podzielił się portugalski selekcjoner.

Zobacz wideo "Nie możemy podchodzić treningowo". Adam Małysz po kiepskim dla Polaków konkursie na skoczni normalnej

- Co powinniśmy naprawić? Pewne rzeczy, o których już mówiliśmy, czyli zdolność do tego, by zawsze "uczestniczyć w meczu", determinacja i duch walki, które piłkarze z pewnością mają w sobie, ale muszą to pokazywać również na zewnątrz. Wiara i chęć wygrywania, żeby ponownie dawać radość Polakom, bo oni na to zasługują (...) Jeśli przyjrzymy się dokładniej meczowi z Mołdawią, to plan gry i sposób, w jaki go realizowaliśmy w pierwszej połowie, poskutkował. Innymi słowy – wydaje mi się, że mój pomysł na ten mecz był właściwy. Jasne, że kiedy się przegrywa, pojawia się tendencja do zapominania o rzeczach, które były dobre - powiedział Santos na łamach "Przeglądu Sportowego".

I dodał: - Doświadczenie może przyjść tylko wraz z rozegranymi meczami. Duch zespołu nie tworzy się z dnia na dzień, ale to prawda, że statystyka kartek mówi coś o drużynie, o jej nieustępliwości, uporze w obronie, nawet jeśli czasami musimy uciekać się do fauli. Nie chcę przez to powiedzieć, że musimy być agresywni i dostawać wiele kartek, ale że zawsze musimy mieć w sobie tego samego ducha i grać z takim samym poświęceniem, niezależnie od tego, czy rywalizujemy z Mołdawią, Wyspami Owczymi czy z Albanią. Takie są fakty.

Po czerwcowym zgrupowaniu pojawiło się dużo głosów, że Santos - być może - za wcześnie zrezygnował z weteranów - Kamila Glika, Grosickiego czy Grzegorza Krychowiaka.

- W reprezentacji Polski nigdy nie ma zamkniętych drzwi. Wraz z moimi asystentami nieustannie analizujemy możliwości i każdy zawodnik, który jest zdrowy i w formie, może zostać powołany, nawet jeśli wcześniej takiego powołania ode mnie nie dostał. Tak samo zawodnicy, których już powoływałem, muszą mieć świadomość tego, że miejsca w reprezentacji nie ma się zarezerwowanego na zawsze - stwierdził.

Tabela grupy E:

  1. Czechy - 3 mecze, 7 punktów, 6-1 bilans bramkowy
  2. Albania - 3 mecze, 6 pkt, 5-2
  3. Mołdawia - 4 mecze, 5 pkt, 4-5
  4. Polska - 3 mecze, 3 pkt, 4-6
  5. Wyspy Owcze - 3 mecze, 1 pkt, 2-7

Na Euro 2024 zagrają co najmniej dwie drużyny z tego grona. Co najmniej, bo oprócz 20 zespołów - zwycięzców i wiceliderów - z 10 grup, a także niemieckich gospodarzy turnieju, na Euro awansują też trzy zespoły, które zostaną wyłonione w barażach. Zagrają w nich czołowe drużyny z każdej z trzech dywizji Ligi Narodów, które nie uzyskają awansu w eliminacjach ME.

- Od tego momentu chciałbym być już tylko pozytywnie zaskakiwany - podsumował Santos.

Więcej o: