Skandaliczna reakcja Zielińskiego. Od tego zaczął się dramat. Obnażony [WIDEO]

Reprezentacja Polski w kompromitujący sposób przegrała 2:3 z Mołdawią. Pierwszy gol dla rywali padł tuż po przerwie. Straty bramki można było łatwo uniknąć, ale fatalnie w tej sytuacji zachował się Piotr Zieliński, któremu ewidentnie zabrakło zaangażowania.

Wydawało się, że reprezentację Polski czeka łatwe zadanie w meczu z Mołdawią w eliminacjach do mistrzostw Europy. Po pierwszej połowie drużyna Fernando Santosa prowadziła 2:0 i nic nie zapowiadało tego, co wydarzyło się po przerwie. Mołdawia szybko wróciła do gry, zaskoczyła Polaków i ostatecznie sensacyjnie wygrała 3:2.

Zobacz wideo Były prezes Wisły Płock: Ja bym ich tam rozerwał

Fatalne zachowanie Piotra Zielińskiego. Zbyt bierna postawa przy stracie bramki

Mołdawia pierwszego gola strzeliła niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy. Wielki błąd w tej sytuacji popełnił Piotr Zieliński, któremu ewidentnie zabrakło zaangażowania. Pomocnik najpierw łatwo stracił piłkę, a następnie tylko truchtał za rozpędzonym Ionem Nicolaescu, który zdobył bramkę. - Myślę, że to ja obudziłem zespół z Mołdawii. Biorę to na siebie. Nie można takich strat robić. Ja źle to przyjąłem, chciałem ratować, nie udało się. Czekali na ten moment i od tego wszystko się zaczęło - powiedział Zieliński po meczu. Tuż przed wywiadem zawodnik starł się słownie z jednym z kibiców. 

Zachowanie Zielińskiego jest łudząco podobne do tego, co zrobił Robert Gumny w marcowym meczu z Czechami. Wówczas obrońca również stracił piłkę i gonił rywali truchtem. Co prawda w tamtej sytuacji Polacy nie stracili gola, ale nastąpiło to chwilę później. Gumny ponownie się nie popisał i w łatwy sposób dał się ograć. Po tym meczu Artur Wichniarek nie gryzł się w język i dał znać, co myśli o grze piłkarza. - Ten chłopak nie ma prawa grać w reprezentacji. I to dzisiaj udowodnił - stwierdził w Kanale Sportowym. 

Skomplikowana sytuacja reprezentacji Polski

Nieoczekiwana porażka z Mołdawią bardzo skomplikowała sytuację reprezentacji Polski w eliminacjach Euro 2024. Po trzech meczach nasza drużyna ma na koncie tylko trzy punkty i zajmuje czwarte, czyli przedostatnie miejsce. Wyprzedza jedynie Wyspy Owcze, z którymi zagra w najbliższym meczu. Odbędzie się on 7 września. "W Kiszyniowie Santos stracił wszystkie koła ratunkowe. Teraz jego kadra będzie przypominała grupę saperów, którzy nie mogą się pomylić. Kolejna porażka może oznaczać koniec marzeń o awansie." - napisał Antoni Partum ze Sport.pl o szansach polskiej kadry na awans na Euro 2024. 

Więcej o: