Mołdawianie podchodzą z wielkim szacunkiem do Polski. Nazywają starcie z reprezentacją prowadzoną przez Fernando Santosa najważniejszym meczem w tym roku i zwracają uwagę na zagrożenie, które stanowi Robert Lewandowski. Po trzech meczach eliminacyjnych Mołdawia ma dwa punkty, jeden z nich zdobyła w starciu z Czechami, z którymi zagrała kilka dni po tym, gdy nasi południowi sąsiedzi rozbili reprezentację Polski (3:1).
Mówi się, że pieniądze nie grają - to prawda, ale pozwalają określić oczekiwania. Te wobec reprezentantów Polski powinny być bardzo wysokie. Wystarczy jedynie porównać wartości rynkowe piłkarzy z obu krajów. Na tapet wzięliśmy składy z ostatnich meczów eliminacyjnych Mołdawii i Polski.
Bazując na kwotach oszacowanych przez portal Transfermarkt.com wartość wyjściowej jedenastki Mołdawii w meczu z Albanią wyniosła niecałe dziewięć milionów euro, a dokładniej 8,975 milionów. Dla porównania w marcowym meczu Polski z Albanią Fernando Santos wystawił skład o łącznej wartości 160,1 milionów euro. To prawie 18 razy więcej! Sam Wojciech Szczęsny jest wyceniany na 10 milionów euro, czyli o ponad milion więcej niż wyjściowa jedenastka Mołdawii z ostatniego meczu.
Warto też wspomnieć, że prawie połowę wyceny wyjściowego składu Mołdawii stanowi Oleg Reabciuk, którego portal wycenia na cztery miliony euro. Niewykluczone, że lewy obrońca Olympiakosu znalazłby swoje miejsce również w reprezentacji Polski, gdyby miał obywatelstwo naszego kraju. Kłopoty z obsadzeniem tej pozycji w naszej kadrze istnieją od lat. W Polsce najwyższą kwotę przypisano Piotrowi Zielińskiemu. Pomocnika Napoli oszacowano na 35 milionów euro. To nieco ponad 20 proc. wartości całej wyjściowej jedenastki z meczu eliminacyjnego z Albanią.
Żadnego wrażenia na reprezentantach Polski nie powinny też robić kluby, w których grają na co dzień mołdawscy kadrowicze. Jest wspomniany Reabciuk z Olympiakosu, trzeba powiedzieć o napastniku Ionie Nicolaescu z Beitaru Jerozolima. Ten piłkarz może zapisać się wieczorem w historii mołdawskiej reprezentacji. Jeżeli strzeli dwie bramki to pobije strzelecki rekord tego kraju - obecny należy do selekcjonera Siergieja Kleszczenki, który w latach 1991 - 2006 zdobył 11 goli. W kadrze znajdziemy też piłkarzy z ligi rumuńskiej, ukraińskiej, ale przede wszystkim mołdawskiej. Nie ma żadnego zawodnika, który grałby na najwyższym poziomie w najlepszych europejskich ligach. Mołdawianie nawet nie mogą marzyć o graczach na poziomie Roberta Lewandowskiego, czy Piotra Zielińskiego.
To wszystko nie będzie mieć jednak żadnego znaczenia dzisiaj wieczorem. Polacy zdecydowaną przewagę nad Mołdawią mieli też w ostatnim meczu eliminacyjnym pomiędzy oboma państwami. W 2013 skończyło się remisem 1:1, który reprezentację Polski w zasadzie pozbawił szans na udział w mistrzostwach świata w Brazylii. Dzisiaj również kadrowicze nie mogą sobie pozwolić na taką, lub gorszą wpadkę.