Takiego zgrupowania nie było od lat. Tego szukają piłkarze u Fernando Santosa

Dawid Szymczak
- To jest reprezentacja Polski, szef zarządził, więc trzeba było przyjechać - mówi Jan Bednarek podczas trwającego zgrupowania przed zgrupowaniem. Na treningowym boisku mieszają się piłkarze w różnym wieku, w różnych nastrojach, w różnej sytuacji klubowej. Każdy jednak chce lepiej poznać Fernando Santosa i przez te parę dni ugrać coś dla siebie.

Środowe przedpołudnie, boczne boisko przy stadionie Legii Warszawa. Najpierw pojawia się na nim Grzegorz Mielcarski, żongluje piłką, oddaje kilka strzałów na bramkę. Później to on najczęściej będzie rozmawiał z ćwiczącymi piłkarzami reprezentacji Polski i szeptał do ucha selekcjonera Fernando Santosa. Portugalczykowi bardzo na tym zgrupowaniu zależało. 

Zobacz wideo Reprezentacja Polski i kadra U21 na treningu z Santosem

Jest specyficzne, bo odbywa się poza oficjalnym terminem wyznaczonym przez FIFA, więc nie przyjazd nie był obowiązkowy. Część klubów nie wyraziło zgody na przyjazd niektórych piłkarzy. Kilku innych zawodników, zmęczonych sezonem, czuło, że bardziej przyda im się w tym czasie krótki urlop. Ci, którzy w poniedziałek stawili się w Warszawie, też do końca nie żyją jeszcze w typowym dla zgrupowania reżimie. Nie muszą mieszkać w hotelu, a na treningi mogą dojeżdżać własnymi samochodami. Bardziej przypomina to system pracy, który znają z klubów, a nie z reprezentacji.

- Każdy z nas i tak musiałby trenować w domu między sezonem a faktycznym zgrupowaniem, więc trener miał dobry pomysł, by takie zajęcia zorganizować. Przede wszystkim podtrzymujemy tutaj formę, którą wypracowaliśmy podczas sezonu - tłumaczy Jan Bednarek, jeden z zawodników, którzy zostaną na zgrupowaniu w kolejnym tygodniu - tym oficjalnym. Do tej grupy, poza nim, należą: Tomasz Kędziora, Krystian Bielik, Michał Skóraś, Ben Lederman, Sebastian Szymański, Damian Szymański i Mateusz Łęgowski. Druga grupa to zawodnicy z młodzieżówki, których podsunęli Santosowi dyrektor sportowy PZPN Marcin Dorna i selekcjoner kadry U-21 Michał Probierz: Marcel Wędrychowski z Pogoni Szczecin, Gabriel Kobylak z Radomiaka Radom, Miłosz Matysik z Jagiellonii Białystok, Kacper Bieszczad z Zagłębia Lubin, Michał Rakoczy z Cracovii, Arkadiusz Pyrka z Piasta Gliwice, Kajetan Szmyt z Warty Poznań i Patryk Peda ze SPAL.

"O klubie mieliśmy nawet nie rozmawiać. Mamy mówić o reprezentacji"

- Dla młodych chłopaków to świetna szansa, by poznać wyższą intensywność gry i metody selekcjonera. Zresztą, my wszyscy po to tutaj jesteśmy. Chcemy nie tylko podtrzymać formę, ale też lepiej poznać Fernando Santosa i jego pomysły. Pracujemy przecież od niedawna, za nami jedno zgrupowanie - mówi Bednarek i raz jeszcze wraca do debiutu selekcjonera, przegranego 1:3 z Czechami. - To był po prostu słaby mecz, źle w niego weszliśmy, nie mieliśmy odpowiedniego nastawienia i nie ma czym tej porażki tłumaczyć. Po spotkaniu było w nas dużo złości, ale wyciągnęliśmy wnioski. Później najważniejsze było zwycięstwo z Albanią i zachowanie czystego konta. To się udało. Możemy oczywiście grać lepiej, dlatego też jesteśmy na tym dodatkowym zgrupowaniu. Możemy się rozwinąć i w środku reprezentacji na pewno mamy tego świadomość. Możemy grać lepiej, mamy większe umiejętności niż pokazujemy w meczach. Musimy chociażby być lepiej ustawieni, gdy mamy piłkę. Samym ustawieniem można niejako sprawić, że boisko wydaje się większe i przeciwnikowi trudniej się bronić, więc pracujemy nad zajmowaniem odpowiednich pozycji i "łapaniem szerokości". A w obronie najważniejsze jest zaangażowanie jedenastu piłkarzy. Jako kolektyw musimy lepiej naciskać przeciwników. 

Bednarek, którego Southampton zajęło ostatnie miejsce w Premier League, nie chciał jednak komentować swojej sytuacji klubowej. Brytyjskie media prześcigają się w prognozach, jak przebiegnie rewolucja w Southampton i którzy piłkarze z niego odejdą. - W klubie działo się, co się działo. Ale jestem już na zgrupowaniu i z tego się cieszę. Przyjeżdżam tu i czerpię radość, że jestem z kolegami i w takim gronie gramy dla reprezentacji. To jest dla mnie najważniejsze. O klubie mieliśmy nawet nie rozmawiać. Mamy mówić o reprezentacji, więc chce się tego trzymać i tak ten temat zostawiam - powiedział. - Od selekcjonera bije doświadczenie. Cieszymy się, że mamy takiej klasy trenera, który zdobywał trofea z reprezentacją. Wpaja nam wiarę w sukces. Pokazuje też, że jako reprezentacja jesteśmy trudną drużyną do ogrania i jesteśmy mocni. Myślę, że przeciwnicy postrzegają nas z zewnątrz inaczej niż my sami. Dążymy więc do tego, żeby być zagrożeniem dla każdego rywala - dodał.

Sebastiana Szymańskiego kusi Liga Mistrzów, a Mateusz Łęgowski nie ma wątpliwości: to był przełomowy sezon

W lepszym nastroju po sezonie są Sebastian Szymański i Mateusz Łęgowski. Obaj przyznali, że ostatnie miesiące były najlepszymi w ich dotychczasowej karierze. - Powiedziałbym, że to był dla mnie sezon przełomowy - stwierdził Łęgowski z Pogoni Szczecin, która zajęła czwarte miejsce i zagra w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. - Zrobiłem duży postęp, mam zaufanie trenera, dostałem od niego sporo szans i na pewno zyskałem mentalnie. Pewność siebie wzrosła także dzięki temu, że już w trakcie sezonu dostałem powołanie do głównej reprezentacji. To nowe doświadczenia, które bardzo mnie budują. Teraz przygotowujemy się do głównego zgrupowania, ale trener już daje nam wskazówki taktyczne. Małe rzeczy, które na pewno mogą wpływać w przyszłości na naszą grę. Fernando Santos bardzo lubi kontrolować mecze. Nie chce każdej akcji kończyć jak najszybciej. To taka główna rzecz, która rzuca się w oczy: prosi o spokój i opanowanie w grze ofensywnej - zdradził.

- Wiedziałem, że transfer do Feyenoordu będzie strzałem w dziesiątkę - mówi z kolei Szymański. - Wiedziałem, co wybieram. Jeśli ktoś prześledzi moją dotychczasową przygodę z piłką, to zobaczy, że razem z moimi agentami wybieramy dobry klub i idziemy do przodu. Tak też było w tym przypadku. I indywidualnie, patrząc na moje liczby (10 goli i 7 asyst w 28 meczach w lidze i Lidze Europy - red.), i drużynowo to był mój najlepszy sezon - przyznał. Do Holandii był jednak wypożyczony z Dynama Moskwa.  - Aktualnie nie wiem, co będzie z moją przyszłością, ale mam nadzieję, że sytuacja wyjaśni się jak najszybciej - mówi. - Trzeba wszystko przeanalizować i podjąć dobrą decyzję. Liga Mistrzów w kolejnym sezonie na pewno jest czymś ciekawym. Feyenoord w każdym aspekcie dał mi bardzo dużo, ale nie mogę złożyć żadnej deklaracji.

Kolejny trening pod okiem Santosa odbędzie się w czwartek, a następnego dnia kadrowicze zagrają sparing z reprezentacją do lat 19. Oficjalne zgrupowanie rozpocznie się w poniedziałek. Polacy zagrają mecz towarzyski z Niemcami (16 czerwca), a później eliminacyjny mecz z Mołdawią (20 czerwca).

Więcej o: