Portugalski sąd administracyjno-podatkowy wydał wyrok nakazujący tamtejszej federacji ujawnienie wszystkich umów z Fernando Santosem. Ma to pomóc ustalić, ile faktycznie zarabiał selekcjoner i czy płacił odpowiednie kwoty podatków.
Jak donosi gazeta "Observador", gdy Fernando Santos w 2014 roku podpisywał umowę z Portugalską Federacją Piłkarską, zrobił to poprzez jedną ze swoich firm prowadzonej w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej, co miało pozwolić mu na płacenie niższych podatków.
Sąd chce się przyjrzeć dokumentom po skardze dziennikarzy gazety "Expresso", którzy domagali się od federacji upublicznienia informacji na temat zarobków byłego już selekcjonera reprezentacji Portugalii. Jak ogłosił wymiar sprawiedliwości, ich wnioski były zasadne, w związku z czym związek musi w ciągu 10 dni udostępnić część umów.
Chodzi dokładnie o wszystkie umowy o pracę i/lub umowy o świadczenie usług podpisane między Portugalską Federacją Piłkarską a Fernando Santosem od 2014 roku, w tym wszystkich poprawek i uzupełnień. Do decyzji sądu odniósł się prezydent portugalskiego związku, Fernando Gomes, który podczas przesłuchania przed Komisją Kultury, Komunikacji, Młodzieży i Sportu stwierdził, że federacja nie ma żadnych zobowiązań finansowych wobec byłego selekcjonera, a sam kontrakt jest jawny.
Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie Gazeta.pl
- Kontrakt Fernando Santosa jest publiczny. W związku z zaistniałą sytuacją postanowiliśmy, że umowa z obecnym selekcjonerem, Roberto Martinezem, jest czystą i prostą umową o pracę. Ta informacja również została już podana do wiadomości publicznej - powiedział Portugalczyk.
Fernando Santos z reprezentacją Portugalii w 2016 roku zdobył mistrzostwo Europy, pokonując w finale Francję 1:0. Poza tym poprowadził ją również na mundialu w Rosji w 2018 roku i mistrzostwach Starego Kontynentu w 2020 roku. W sezonie 2018/2019 udało mu się zdobyć z kadrą Ligę Narodów UEFA. Mistrzostwa świata w Katarze były natomiast jego ostatnim turniejem w roli selekcjonera reprezentacji Portugalii. Zespół z Cristiano Ronaldo w składzie dotarł wówczas do ćwierćfinału, gdzie przegrał 0:1 z Marokiem.