Santos szczery do bólu. Przyznał się do błędu. "Drużyna nie była na to gotowa"

Fernando Santos w rozmowie z "Canal+Sport" opowiedział o swoich pierwszych spostrzeżeniach pracy w roli selekcjonera reprezentacji Polski. - Pomyślałem, że będę miał więcej pracy, niż wcześniej myślałem. Nie możemy zaakceptować 23 miejsca w rankingu FIFA. Polska musi mierzyć wyżej - powiedział.

Na początku roku posadę selekcjonera reprezentacji Polski objął Fernando Santos. Portugalczyk nie miał łatwego zadania, gdyż już na początku swojej kadencji musiał zmierzyć się z demonami przeszłości, gdyż powrócił temat premii dla kadrowiczów za wyjście z grupy na mistrzostwach świata w Katarze. W dodatku Santos swoją pracę zaczął od porażki 1:3 z Czechami. Kilka dni później wygrał 1:0 z Albanią.

Zobacz wideo Polska znów ma mistrza świata! Kapitalna gala! Wasilewski i Szpilka komentują

Selekcjoner przyznał się do błędu. Przecenił możliwości drużyny?

Portugalczyk w ostatnim czasie udał się na krótki urlop, ale już wrócił do Warszawy i podzielił się swoimi spostrzeżeniami z pierwszych miesięcy pracy w Polsce. Został zapytany przez Tomasza Ćwiąkałę, dziennikarza "Canal+Sport", o to co go najbardziej zaskoczyło w tym czasie. Po pierwszych meczach kadry oraz wizytach na stadionach ekstraklasy. - Pomyślałem, że będę miał więcej pracy, niż wcześniej myślałem. Każdy trener ma swoją filozofię. Lepszą, gorszą, ale są różne. Kiedy wybierasz się do jakiegoś miejsca, zabierasz ze sobą swoje pomysły. Kiedy trafiasz do klubu, możesz powiedzieć: "Mam taki pomysł i chcę piłkarzy, którzy grają w taki sposób". Wszyscy trenerzy na wysokim poziomie tak postępują. Kiedy jednak pracujesz w reprezentacji, zawsze musisz myśleć o wysokim poziomie. Szczególnie gdy mówimy o takiej kadrze jak Polska. Nie możemy zaakceptować 23 miejsca w rankingu FIFA. Polska, jako 40-milionowy kraj, musi mierzyć wyżej - powiedział Fernando Santos.

68-latek przyznał, że być może chciał zrobić zbyt dużo w krótkim czasie. Doszedł do wniosku, że w kilku kwestiach postąpiłby inaczej, nawet jakby skutek miał być taki sam. - Chciałem, żeby drużyna była w stanie przejąć inicjatywę w meczu. Radzić sobie z piłką i bez niej. Chciałem, żeby zespół potrafił kontrolować każdą fazę spotkania. Wygląda na to, że drużyna nie była na to gotowa. Znaleźliśmy się w momencie, w którym chcieliśmy coś zrobić, ale czym innym jest potrafić to wykonać. Przynajmniej w tej fazie pracy - wyznał selekcjoner w rozmowie z "Canal+Sport".

Portugalczyk ma na myśli zwłaszcza spotkanie z Czechami, w którym "Biało-czerwoni" bardzo szybko stracili dwie bramki i nie potrafili się pozbierać. Ostatecznie przegrali 1:3. - Myślę, że z czasem zdołamy to osiągnąć. Być może w pierwszej fazie działaliśmy zbyt szybko. Ja biorę za to odpowiedzialność. Dlatego po tym, co wydarzyło się w pierwszym meczu, musiałem się zastanowić i powiedzieć: "OK, drużyna była przyzwyczajona do konkretnego sposobu grania". Moim zdaniem powinniśmy trochę go zmienić, ale znajdziemy rozwiązanie pomiędzy, żeby zespół mógł funkcjonować. Żeby wszystko zaczęło się dziać krok po kroku - podsumował Fernando Santos.

Reprezentacja Polski najbliższe zgrupowanie odbędzie w czerwcu. Wówczas "Biało-czerwoni" zmierzą się towarzysko z Niemcami na Stadionie Narodowym oraz kilka dni później na wyjeździe z Mołdawią.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.