Podczas czerwcowego zgrupowania dojdzie do meczu towarzyskiego Polaków z Niemcami. I choć takie mecze zawsze wzbudzają gigantyczne zainteresowanie kibiców, a Niemcy uchodzą za jeden z najlepszych zespołów świata, to Fernando Santos nie jest fanem zaplanowanego na 16 czerwca spotkania. Portugalczyka bardziej interesuje mecz, który odbędzie się kilka dni później z Mołdawią w ramach eliminacji mistrzostw Europy.
- Dla mnie ważny mecz jest tak naprawdę nie z Niemcami, tylko ten zbliżający się z Mołdawią. To spotkanie (z Niemcami - przyp. red.) jest już zaplanowane. Nic z tym nie można zrobić. Szanuję, że zostało ono zorganizowane, ale jeżeli teraz by mnie zapytano, czy mamy w nim zagrać, to odpowiedziałbym, że nie. Nie interesuje mnie tak naprawdę. Nie jest mi to potrzebne - mówił Santos na łamach TVP Sport.
I argumentował: - To nawet nie będzie test. To jest zupełnie coś innego, niż to, do czego będę przygotowywał zespół pod kątem meczu z Mołdawią. Oni zupełnie inaczej grają. Oczywiście, że ma to sens, kiedy weźmiemy pod uwagę stosunki międzynarodowe, ale to wszystko. Za mecz z Niemcami nie dostaniemy punktów.
- Chyba pierwszy raz w życiu widzę, by jakikolwiek selekcjoner mówił o jakimś meczu, że go nie potrzebuje i wręcz nie chce. Pewnie zdarzyło się tak myśleć, ale żaden nie mówił. Zawsze "każdy mecz reprezentacji jest ważny" lub "w reprezentacji nie ma meczów towarzyskich". Ta wypowiedź jest niesamowita. "Bez wątpienia zagramy z Niemcami rezerwami". Na trybunach wiadomo, co kibice śpiewają, by robić z PZPN, ale tutaj między wierszami powiedział to selekcjoner. Bo dosłownie tak to brzmi. "Gdyby ode mnie zależało, na pewno nie gralibyśmy tego meczu" - stwierdził Przemysław Langier z Goal.pl.
- Poddymił selekcjoner. Nie chce meczu z Niemcami. Sugeruje, że wystawi nie najmocniejszy skład. Z jego strony to w sumie zrozumiałe. Liczą się eliminacje. Ale dramatyczna musi być wewnętrzna komunikacja na linii selekcjoner - władze PZPN. O czym mówi się zresztą od początku… - zauważa Tomasz Włodarczyk z serwisu meczyki.pl.
- Co to za kabaret. Widzę, że nie istnieje już żadna komunikacja w PZPN. Trener kadry idzie do TVP i mówi, że gdyby ktoś go zapytał, to nie zgodziłby się na mecz z Niemcami, bo nie ma on żadnego sensu - dodał Krzysztof Stanowski z "Kanału Sportowego".
- Andrzej Grajewski [działacz piłkarski - red] załatwił i trzeba grać (oczywiście nie za darmo) - żartobliwie skomentował Kazimierz Greń, były pracownik PZPN-u.
- Bardzo dobrze, że jest szczery - podkreśla Filip Macuda z "Wrocławskich Faktów".
- No tak, bo przecież będzie trzeba kilka dni spędzić w Polsce. A tak to można byłoby posiedzieć spokojnie w Portugalii. No ale w sumie mamy do wykorzystania sztuczną inteligencję, więc można po prostu zrobić Avatara na ławce a gość niech zarządza spotkaniem zdalnie - komentuje Marcin Ryszka z Goal.pl.
- Jak to dobrze, że wywiady wideo nie są potem autoryzowane przez PZPN - podkreśla Marek Bobakowski z Wirtualnej Polski.
Cztery dni po spotkaniu z Niemcami, Polska rozegra trzeci mecz eliminacji do mistrzostw Europy, kiedy na stadionie w Kiszyniowie zmierzy się z Mołdawią. Po rozegraniu dwóch meczów Polska jest wiceliderem grupy E z dorobkiem trzech punktów (porażka z Czechami, wygrana z Albanią). Nasz najbliższy rywal ma zaledwie punkt mniej.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!