Lech Poznań otrzymał we wtorek informację, że próbka A badania antydopingowego przeprowadzonego u Salamona po rewanżowym meczu ze szwedzkim Djurgardens IF w Sztokholmie dała wynik pozytywny. Wykryto u niego obecność chlortalidonu. Ta informacja wzbudziła ogromną dyskusję wśród kibiców i dziennikarzy. Wszyscy zastanawiają się, jak dalej potoczy się ta sprawa.
Do sprawy odniósł się już PZPN. Jak zapewnił team menadżer kadry Jakub Kwiatkowski, pozytywny wynik testu antydopingowego nie wpłynie jakkolwiek na ostatnie wyniki meczów reprezentacji, w których wystąpił zawodnik.
- Tak jak wszyscy, jesteśmy mocno zaskoczeni sprawą Bartka Salamona. Mamy nadzieję, że zostanie to szybko wyjaśnione. Ta sprawa nie będzie miała żadnego wpływu na ostatnie mecze reprezentacji, gdyż kontrola antydopingowa odbyła się po meczu rozgrywek klubowych - przekazał portalowi WP SportoweFakty.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
To oznacza, że ewentualna dyskwalifikacja piłkarza nie odbije się w żadnym stopniu na rezultatach ostatnich spotkań reprezentacji Polski. Salamon zagrał pełne 90 minut przeciwko Albanii. Reprezentacja polski wygrała wówczas 1:0. Mecz wcześniej z Czechami (1:3) spędził na ławce rezerwowych.
Sam Bartosz Salamon tuż po ogłoszeniu przez Lecha Poznań komunikatu, napisał na Twitterze swoje stanowisko do całej sprawy. "Ta wiadomość jest dla mnie wielkim zaskoczeniem i kto mnie zna wie, że jestem bardzo uważny na każdy suplement czy lek, który przyjmuje i zawsze konsultuję go z lekarzem Klubu. Wierzę, że wszystko zostanie wyjaśnione i będę mógł spokojnie kontynuować grę bez żadnej przerwy" - czytamy.
Do sprawy odniósł się także Michał Rynkowski, szef Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA), który w rozmowie z Dominikiem Senkowskim ze Sport.pl wyjaśnił, co ewentualnie grozi piłkarzowi. - Nie ma żadnego ryzyka, że wynik osiągnięty przez drużynę Lecha Poznań w dwumeczu Ligi Konferencji Europy z Djurgardens IF zostanie unieważniony. Zgodnie z przepisami antydopingowymi właściwymi dla piłki nożnej, co najmniej dwóch zawodników musiałoby naruszyć przepisy antydopingowe, co w tym wypadku oznacza wynik pozytywny. Taka sytuacja nie miała miejsca, więc nie ma zagrożenia - wyjaśnił i dodał: - Podobnie z meczem Polska - Albania w eliminacjach do Euro 2024 - tu też nie będzie żadnych konsekwencji dla rezultatu tego spotkania,