- Czesi ustawili bardzo prostą grę. Szybkiego lewego pomocnika wycofali trochę do tyłu, a nasz prawy obrońca Matty Cash w ogóle nie wszedł w mecz. Na koniec uważam, że po zderzeniu wiedział, że będzie zmieniony i wręcz udał kontuzję. Zszedł, bo wiedział, że zejdzie - po meczu Czechy - Polska (3:1) mówił ekspert stacji Polsat Sport - Tomasz Hajto.
Były reprezentant Polski nie wierzył w kontuzję, jakiej w meczu w Pradze doznał Cash. Piłkarz Aston Villi zszedł z boiska już w 9. minucie, a jego miejsce zajął Robert Gumny. Cash doznał kontuzji łydki, która wykluczyła do z poniedziałkowego meczu z Albanią (1:0).
Chociaż pierwotnie wydawało się, że uraz obrońcy nie jest groźny, to okazało się, że może on pauzować nawet przez miesiąc. Jak poinformował "Przegląd Sportowy", kontuzja łydki wykluczy Casha z meczów z Chelsea, Leicester City oraz Nottingham Forest. Możliwe, że zdąży się on wykurować na starcie z Newcastle (15 kwietnia) lub Brentford (22 kwietnia).
- Jestem zdumiony, że ktoś może wygłaszać takie komentarze. Zwłaszcza nie znając faktów! Jako rodzina jesteśmy bardzo rozczarowani takimi słowami, szczególnie że wygłosił je ktoś, kto sam grał w piłkę - skomentował ojciec zawodnika - Stuart Cash - w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl.
W środę do słów Hajty odniósł się sam zawodnik. Cash opublikował wymowny wpis na Twitterze, gdzie Hajto też prowadził dyskusje na temat urazu zawodnika. "Mówisz absolutne g***o" - napisał Cash. Ostatnie słowo piłkarz zastąpił emotikoną.
Hajto odpowiedział zawodnikowi po dokładnie 33 minutach. Ekspert Polsatu Sport przeprosił za swoją wypowiedź.
Do tej pory Cash rozegrał 13 meczów w reprezentacji Polski, w których strzelił jednego gola.