Boniek gorzko podsumował wygraną z Albanią. "Wmawiamy sobie cały czas"

- Najważniejsze jest to, że po tej "czeskiej katastrofie" reprezentacja od razu zdobyła trzy punkty - podsumował mecz z Albanią Zbigniew Boniek w rozmowie z PAP. Były prezes PZPN przekonuje, że grupa eliminacji Euro 2024, w której znalazła się reprezentacja Polski, wcale nie jest tak łatwa, jak pierwotnie zakładano.

Reprezentacja Polski w poniedziałek skromnie pokonała Albanię 1:0 po golu Karola Świderskiego. Drużyna Fernando Santosa tym samym zdobyła pierwsze trzy punkty w eliminacjach euro 2024 i zakończyła zgrupowanie na drugim miejscu w grupie E. Biało-Czerwoni zmazali plamę po porażce 1:3 z Czechami, którzy z czterema punktami zajmują pozycję lidera grupy. O podsumowania starcia z Albanią pokusił się Zbigniew Boniek, który rozmawiał z Polską Agencją Prasową

Zobacz wideo Robert Lewandowski tłumaczy się ze straty, po której mogliśmy stracić gola

Zbigniew Boniek dosadnie ocenił mecz Polski z Albanią. "Wszyscy oczekiwaliśmy"

Według Zbigniewa Bońka w meczu z Albanią liczyło się tylko zwycięstwo i było jedyną drogą dla reprezentacji, by pozbierać się po klęsce z Czechami. - Najważniejsze jest to, że po tej "czeskiej katastrofie" reprezentacja od razu zdobyła trzy punkty. Często jest tak, że po ciężkich meczach trudno się odbudować. Wygraliśmy, co jest bardzo potrzebne do awansu - przekonuje były prezes PZPN, który niechętnie pokusił się również o ocenę pracy selekcjonera na pierwszym zgrupowaniu. 

- Od początku mówiłem, że trener Santos to najlepszy wybór, jakiego w teorii mógł dokonać PZPN. Człowiek z imponującym CV, doświadczony, od dawna działający w futbolu reprezentacyjnym. Natomiast sportowo musi wszystko teraz potwierdzić. Z oceną trzeba się wstrzymać, dać nowemu trenerowi czas na pracę. Na pewno zebrał kapitalny materiał. Wystarczy zobaczyć, w jakim składzie wyszliśmy na boisko w Pradze, a w jakim w Warszawie. Pewne koncepcje trenerowi się zmieniły - ocenił Boniek. 

Były reprezentant Polski jest przekonany, że oczekiwania wobec kadry w pierwszych meczach były zbyt duże z powodu złej oceny jakości rywali. - Wszyscy oczekiwaliśmy, że będzie więcej punktów po tych dwóch meczach i w ogóle będzie łatwiej. Wmawiamy sobie cały czas, że to jest najłatwiejsza grupa eliminacji i wszystkie mecze wygra się jeszcze przed wyjściem na boisko. Tymczasem pierwsze spotkania pokazały, że tak nie jest. Czesi, którzy nie są jakimś szczególnie wielkim zespołem, wygrali z nami, po czym pojechali do Mołdawii, gdzie się bardzo męczyli i tylko zremisowali 0:0 - podkreśla. 

Na koniec Boniek ocenił występy kilku reprezentantów i wskazał, że pozytywnym zaskoczeniem był Bartosz Salamon. Obrońca Lecha Poznań zgarnął dobre recenzje za mecz z Albanią. - Ani Jan Bednarek, ani Jakub Kiwior to nie są piłkarze, którzy tworzą formację obronną poprzez swoją charyzmę. Salamon ma ten spokój, doświadczenie, charyzmę i umiejętność kierowania kolegami - podkreślił Boniek i na koniec odniósł się do kiepskiej dyspozycji Roberta Lewandowskiego. 

- My już tacy jesteśmy, że popadamy ze skrajności w skrajność. Jeszcze jeden mecz Roberta bez gola i już będziemy gotowi go zwalniać z reprezentacji. Ogólnie, oceniając po tych dwóch meczach całą kadrę, nie ma co płakać. Dajmy czas i zachowajmy spokój - podsumował. 

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Kolejny mecz reprezentacja Polski rozegra 20 czerwca przeciwko Mołdawii. Na tym samym zgrupowaniu Biało-Czerwonych czeka jeszcze mecz towarzyski z nieznanym jak na razie rywalem. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.