Reprezentacja Polski powetowała sobie fatalne rozpoczęcie eliminacji do Euro 2024 i porażkę 1:3 z Czechami. W poniedziałek na PGE Narodowym pokonała Albanię 1:0 po bramce Karola Świderskiego. Trudno jednak mówić, aby kadra zatarła złe wrażenie z Pragi. Zwycięstwo odniosła skromne i w mało przekonującym stylu.
Wiele mankamentów zauważył legendarny napastnik Włodzimierz Lubański. 75-krotny reprezentant Polski najwięcej uwag miał do gry w ataku. - Nie ulega wątpliwości, że styl gry musi się poprawić. Mamy kłopoty z kreowaniem sytuacji, w zawodnikach jest za mało zadziorności. Brakuje mi pojedynków jeden na jednego, rzadko wymieniamy podania na jeden kontakt. Zastanawiam się tylko czy jest to kwestia braku umiejętności czy ostrożność i asekuracja. Z pewnością liczba okazji w ostatnim czasie jest zbyt mała - powiedział w rozmowie z tvp.sport.pl.
Złoty medalista igrzysk olimpijskich z Monachium dużą wagę przyłożył do kwestii wolicjonalnych. Reakcja polskich piłkarzy na blamaż z Czechami mocno go rozczarowała. - Mnie interesowało to, jak piłkarze zachowają się po ostatnim spotkaniu. Byłem ciekawy, jaki efekt przyniosą rozmowy wewnątrz grupy, bo takie na pewno miały miejsce. Niestety, mecz z Albanią nie pokazał jakiejś sportowej złości, chęci odegrania się za to, co wydarzyło się w Pradze - stwierdził Lubański.
Odniósł się także do dyspozycji naszego kapitana Roberta Lewandowskiego. Napastnik FC Barcelony po dwóch meczach nadal pozostaje bez trafienia w eliminacjach. - Pamiętam okresy, kiedy grał zdecydowanie lepiej. Dostosował się do poziomu gry większości kolegów. Lewandowski nie zrobi jednak wszystkiego sam. Nie będzie z niego wielkiego pożytku, jeśli nie będzie otoczony piłkarzami, którzy dadzą z siebie więcej - podsumował.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Włodzimierz Lubański to jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy w historii. Wciąż pozostaje najmłodszym strzelcem gola dla naszej drużyny narodowej i jej drugim najskuteczniejszym graczem. W 75 spotkaniach zdobył aż 48 bramek. Więcej od niego ma tylko Robert Lewandowski.