Reprezentacja Polski zaczęła eliminacje EURO 2024 od porażki 1:3 z Czechami. W drugim spotkaniu, rozgrywanym na Stadionie Narodowym w Warszawie, wygrała 1:0 z Albanią. Jedyną bramkę zdobył w 41. minucie Karol Świderski. - W naszych głowach jest tylko i wyłącznie awans - deklarował później bohater meczu.
Po zakończeniu spotkania Fernando Santos, selekcjoner reprezentacji Polski, podsumował je w rozmowie z Telewizją Polską. - To nie był łatwy mecz, graliśmy po niespodziewanej porażce 1:3 z Czechami. Bardzo ważne było dla nas, abyśmy wygrali. Zwycięstwo było sprawiedliwe, kontrolowaliśmy ten mecz. Jesteśmy na właściwej drodze, teraz wiele rzeczy się poprawi - stwierdził.
Portugalczyk wskazał, co zadecydowało o wygranej prowadzonego przez niego zespołu. - Koncentracja, zespołowość, to było kluczowe dla zwycięstwa. Oprócz tego również umiejętność bronienia, wychodzenia wysoko w defensywie, odbierania piłki rywalowi - wymienił.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Santos został zapytany także o decyzje personalne, choćby takie jak decyzja o wystawienie Świderskiego jako partnera Roberta Lewandowskiego w ataku. - Zawsze jest możliwe "łączenie" piłkarzy, oczywiście jeśli myśli się o zespole. Karol pokazał się z dobrej strony, zrobił, to czego oczekiwaliśmy - wyjaśnił. Trener odniósł się także do decyzji o wystawieniu w pierwszym składzie Jakuba Kiwiora, krytykowanego po meczu z Czechami, a także Bartosza Salamona, który zagrał w drużynie narodowej po raz pierwszy od roku. - To efekt tego, co widzieliśmy na treningach. Z tego wynikają takie decyzje. Cała drużyna zagrała dobrze - dodał.
68-letni szkoleniowiec jest zdania, że ta wygrana będzie miała pozytywny wpływ na piłkarzy. Docenił też wsparcie fanów, którzy pojawili się na Narodowym. - Bardzo ważne było to, że kolejny mecz przyszedł bardzo szybko. To ważne dla zespołu, bo może od razu pokazać swoje możliwości. Chciałbym podziękować kibicom, ich wsparcie było dla nas ważne i pomogło nam wygrać - zakończył.
Dzięki wygranej z Albanią Polska awansowała na drugie miejsce w tabeli grupy E. Prowadzą Czesi, którzy w poniedziałek w równolegle rozgrywanym spotkaniu zremisowali 0:0 z Mołdawią.