Reprezentacja Polski w drugim meczu eliminacji Euro 2024 podjęła Albanię na Stadionie Narodowym w Warszawie. Fernando Santos dokonał aż czterech zmian w składzie w porównaniu z przegranym 1:3 meczem z Czechami. W linii ataku do Roberta Lewandowskiego dołączył Karol Świderski i to napastnik Charlotte FC przyćmił kapitana strzeloną bramką. Piłkarz FC Barcelony miał w trakcie meczu swoje sytuacje, a jedna z nich mogła zamienić się w kapitalną bramkę.
Robert Lewandowski przez większość spotkania znajdował się w środkowej strefie boiska i pomagał kolegom w rozgrywaniu akcji. W pierwszej połowie nie miał ani jednej dobrej sytuacji na strzelenie gola, a na początku drugiej głównie walczył z obrońcami rywali.
Niezbyt aktywny kapitan reprezentacji Polski błysnął umiejętnościami dopiero w 63. minucie meczu. Po podaniu Kamińskiego opanował piłkę przed polem karnym i z impetem ruszył pomiędzy rywali. Podbił futbolówkę nad dwoma obrońcami, wygrał pojedynek siłowy i stanął oko w oko z bramkarzem. Efektownie uderzył z powietrza, piłka minęła Strakoshę i wydawało się, że wpadnie do bramki.
Niemal z linii bramkowej wybił ją jednak jeden z defensorów Albanii, a na rzut rożny wyekspediował ją golkiper. Niewiele zabrakło, a Lewandowski strzeliłby jedną z najpiękniejszych bramek w swojej karierze. W tym spotkaniu jednak nie trafił.
Dla kapitana reprezentacji Polski byłaby to pierwsza od 564 dni bramka na stadionie PGE Narodowym. Lewandowski nie zdobył gola na tym obiekcie już w pięciu kolejnych spotkaniach. Po raz ostatni trafiał we 2 września 2021 r. w 12. minucie meczu z Albanią (4:1) w eliminacjach mistrzostw świata 2022. Niechlubna seria napastnika FC Barcelony nadal trwa.