Reprezentacja Polski zaliczyła bardzo nieudany początek kwalifikacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy w piłce nożnej. Zawodnicy Fernando Santosa zmierzyli się w piątek z Czechami i polegli w Pradze 1:3. Portugalczyk zaliczył więc nieudany debiut w roli selekcjonera. Polacy szansę na zatarcie złego wrażenia będą mieli już podczas poniedziałkowego meczu z Albanią.
Ciężko było szukać plusów w piątkowej grze Polaków. Wyjściowy skład zaprezentowany przez Santosa szybko został zweryfikowany przez rywali, którzy już po trzech minutach prowadzili 2:0. Przed drugim meczem reprezentacji selekcjoner zapowiedział, że tym razem postawi na inną "jedenastkę". - Na pewno będzie kilka zmian. Nie dlatego, że zawodnicy nie dali z siebie wszystkiego - stwierdził.
Jak na razie nie wiadomo, na jakie zmiany zdecyduje się Santos. O krok dalej poszedł Zbigniew Boniek, który wskazał, jak jego zdaniem powinien wyglądać środek obrony. - Salamon z Dawidowiczem po prawej i Bednarkiem po lewej - napisał na Twitterze były prezes PZPN. Tym samym jego zdaniem w wyjściowym składzie powinno zabraknąć Jakuba Kiwiora, który rozegrał całe spotkanie z Czechami.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Podobnego zdania jest dziennikarz Sport.pl Dawid Szymczak. Według niego formację defensywną powinni stworzyć Bartosz Salamon, Paweł Dawidowicz, Jan Bednarek i Przemysław Frankowski. Dla dwóch pierwszych zawodników byłby to premierowy występ w eliminacjach do EURO 2024.
Poniedziałkowy mecz z Albanią ma arcyważne znaczenie dla Polaków. Po fatalnym początku liczy się tylko zwycięstwo, a ewentualna porażka mocno skomplikuje drogę do awansu na mistrzostwa. Zawodnicy Fernando Santosa muszą puścić w niepamięć wydarzenia z Pragi i rozegrać zdecydowanie lepsze spotkanie. Początek starcia na PGE Narodowym w Warszawie o godzinie 20:45.