Santos szczery do bólu. Nie mógł w to uwierzyć. "W całej karierze nie pamiętam"

- To nie może się więcej powtórzyć. W całej karierze nie pamiętam takiego meczu, w którym po trzech minutach byłoby 0:2 - powiedział Fernando Santos na konferencji prasowej przed spotkaniem z Albanią, zapytany o wnioski po piątkowym meczu z Czechami.

Nastroje wokół reprezentacji Polski po piątkowej porażce 1:3 z Czechami nie były najlepsze. Na piłkarzy wylała się fala krytyki, a sztab szkoleniowy szybko musi wdrażać plan naprawczy - już w poniedziałek Biało-Czerwoni zmierzą się bowiem z Albanią.

Zobacz wideo Świderki: Nie wiem co siedzi w głowie trenerowi

Fernando Santos szczery po meczu. Takiego meczu nie pamięta. "To nie może się więcej zdarzyć"

Na przedmeczowej konferencji Fernando Santos dał jasny sygnał, czego wymaga od swoich zawodników. - Jeśli chodzi o wnioski po meczu z Czechami to są proste. To nie może się więcej powtórzyć. W całej karierze nie pamiętam takiego meczu, w którym po trzech minutach byłoby 0:2 - powiedział Santos. 

Portugalczyk zapisał się też dość niechlubnie w historii polskiej piłki. Chodzi o jedną statystykę. Został trenerem, który najszybciej stracił dwie bramki w jednym meczu. Przypomnijmy, że Polska przegrywała 0:2 już po 130 sekundach meczu w Pradze. 

Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.

Czesi pierwszego gola zdobyli już w 27. sekundzie, co jest wynikiem rekordowym, jeśli chodzi o historię meczów Polaków. To najszybciej stracony gol przez reprezentację Polski w historii.

Polska chce "rządzić" na Stadionie Narodowym. Santos nie ma wątpliwości

Santos podczas spotkania z dziennikarzami podkreślił też jeden z celów, który stawia przed swoimi piłkarzami. - Chcemy pokazać charakter i to, co charakteryzuje Polaków – zdolność do poświęcenia i umiejętność robienia rzeczy wielkich. Możemy powiedzieć drużynie Albanii, że bardzo ją szanujemy, ale tutaj to my rządzimy - powiedział. 

Początek meczu Polska - Albania w poniedziałek 27 marca o 20:45. Relacja tekstowa na żywo na Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.