Michał Karbownik notuje niezły sezon w Fortunie Duesseldorf. 22-latek w piątkowym meczu z Czechami (1:3) wyszedł w wyjściowym składzie. Lewy obrońca popełniał wiele błędów w defensywie i już po 45 minutach został zmieniony przez Michała Skórasia. Na Karbownika wylała się ogromna fala krytyki.
Jedną z osób, która krytycznie odniosła się do postawy Karbownika był Marek Koźmiński. - Na dziś absolutnie nie dorasta do poziomu reprezentacyjnego. Być może za rok, za dwa to się zmieni, natomiast długo na niego czekamy - ocenił w programie "Loża Piłkarska".
- To jest zawodnik, który niedawno został okrzyknięty dużym talentem w Polsce, ale po wieczorze w Pradze nawet tego talentu nie było widać - kontynuował Koźmiński.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Działacz zaczął zastanawiać się, czy Karbownik nadaje się na grę na lewej obronie. - Kompletnie nie rozumiem, czy ten chłopak wie, o co chodzi na tej pozycji. Ma predyspozycje, żeby grać na lewej obronie. Jest szybki, ma odejście, ale co z tego, skoro jest próbowany tam od dłuższego czasu - przyznał.
Przy okazji oceny Michała Karbownika Koźmiński pokusił się o analizę sytuacji na lewej obronie w polskiej kadrze. Niestety według eksperta nie wygląda ona najlepiej. Zwłaszcza teraz, kiedy kontuzjowany jest Bartosz Bereszyński. - Jesteśmy tak ubodzy na lewej stronie, że jeżeli trener nie sięga po Tymoteusza Puchacza, który jest lewonożnym piłkarzem, to coś ma w głowie. Ten problem z lewą obroną pogłębia się, gdy nie ma Bartka Bereszyńskiego, który jest poza zasięgiem innych reprezentantów - ocenił 51-latek.