Reprezentacja Polski w pierwszym meczu eliminacji Euro 2024 uległa reprezentacji Czech 1:3. Biało-Czerwoni już po trzech minutach gry przegrywali 0:2 i nie zdołali wrócić do gry. W drugiej połowie stracili gola na 0:3, a trzy minuty przed końcem meczu honorową bramkę zdobył Damian Szymański. Polacy przez niemal całe spotkanie byli gorsi od rywali, a szczególnie słabo prezentowała się linia obrony. W niej na pochwałę z pewnością nie zasłużył Robert Gumny.
Robert Gumny nie rozpoczął spotkania w pierwszym składzie, ale już w dziewiątej minucie zmienił kontuzjowanego Matty'ego Casha. Niemal od samego początku jego gra nie wyglądała dobrze, a kolejne minuty przynosiły tego potwierdzenie. Obrońca Augsburga po przerwie wyglądał na dosyć zmęczonego i zrezygnowanego wynikiem spotkania i popełniał sporo prostych błędów.
Gumnego w pełni obnażyła akcja z 62. minuty spotkania. Polacy stracili piłkę przy linii bocznej w okolicach połowy boiska na prawej stronie. Czesi wyprowadzali kontratak, za którym wracało dwóch piłkarzy Fernando Santosa, ale wśród nich nie było prawego obrońcy. 24-latek obrócił się po stracie futbolówki przez kolegę, zatrzymał się i wolnym truchtem "gonił" przeciwników. Gospodarze zdążyli zagrać piłkę na piąty metr od bramki Wojciecha Szczęsnego, a Gumny był bliżej połowy boiska niż własnego pola karnego.
Polacy nie stracili w tej akcji gola, ale dwie minuty później Czesi podwyższyli na 3:0 po akcji prawą stroną Polaków. Tam Gumny był za daleko jednego z rywali, a później w prosty sposób dał się minąć podaniem i nie zdołał wrócić za rywalem w pole karne. Po spotkaniu Artur Wichniarek stwierdził, że po takich występach 24-latek "nie ma prawa grać w reprezentacji".
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Szansę na zmazanie plamy po słabym meczu Polacy dostaną już w poniedziałek 27 marca o godzinie 20:45. Na stadionie PGE Narodowym drużyna Fernando Santosa podejmie Albanię, dla której będzie to pierwszy mecz w eliminacjach Euro 2024.