Do Centrum Ortopedii i Rehabilitacji na ul. Łazienkowskiej, Matty Cash jechał ze skwaszoną miną. Uraz, którego nabawił się w meczu z Czechami, ciągle dawał mu się we znaki. Przypomnijmy, że obrońca kadry zagrał w Pradze tylko 9 minut. Potem położył się na murawie i trzymał za łydkę. Fernando Santos od razu musiał dokonać zmiany, wprowadził na boisko Roberta Gumnego. Cash usiadł na ławce.
W sobotę w południe Cash razem z lekarzem kadry Jackiem Jaroszewskim udał się na dokładną diagnozę. Wykonano mu m.in. USG. Po niespełna godzinnej wizycie w klinice na Łazienkowskiej potwierdzono czarny scenariusz. Zawodnik Aston Villi ma naciągnięty mięsień płaszczkowaty lewej łydki. To wyklucza jego udział w meczu z Albanią. Jak poinformował PZPN piłkarz opuszcza właśnie zgrupowanie reprezentacji. Leczenie urazu potrwa tydzień.
To już czwarty piłkarz, który na tym zgrupowaniu ma poważne zdrowotne problemy. Wcześniej kontuzje wykluczyły z gry Kamila Piątkowskiego (nawet nie dotarł na zgrupowanie), Bartosza Bereszyńskiego i Kacpra Kozłowskiego. Teraz zdrowym kolegom z boku będzie przyglądał się Cash. Szczęśliwie nikt z innych piłkarzy, którzy grali w Pradze, nie zgłaszał po trudnym meczu poważniejszych problemów. Na swoim terenie Czesi atakowali Polaków dość agresywnie. Trener Santos i tak będzie miał jednak sporo kombinowania z układaniem składu na Albanię, tym bardziej że w Pradze kilku graczy zawiodło.
Do tego meczu kadrowiczów czekają tylko jedne poważniejsze zajęcia - trening w niedzielę. Sobota na kadrze, czyli dzień pomeczowy jak zwykle jest spokojniejszy. Biało- czerwoni po pierwsze muszą trochę odpocząć. Z Pragi do warszawskiego hotelu wrócili o wpół do czwartej nad ranem. Po nocnej podróży w posępnych nastrojach kadrowicze położyli się spać bardzo późno. Przeważnie po godzinie 4.00. Przez emocje i zmęczenie po meczu zwykle o sen jest trudno, szczególnie po takim spotkaniu, w którym dwubramkowe straty trzeba było odrabiać już po 140 sekundach od pierwszego gwizdka. Śniadanie zaplanowano do godziny 11.00. Po nim piłkarze mieli chwile dla siebie, a po południu udali się na zajęcia. Ci, którzy w piątek nie grali, pojechali na obiekty Legii. W sumie trenowało tam 10 zawodników. Zajęcia odbyły się nieco wcześniej niż pierwotnie planowano. Po południu na obiektach Legii trwa duża impreza. Trening wyrównawczy z tego powodu był niedostępny dla widzów.
Reszta zawodników, która grała z Czechami została w tym czasie w hotelu na zajęciach regeneracyjnych. Po nich kadrowicze dostali wolne i mogli spędzić czas z rodziną, większość reprezentantów opuściła hotel. Zbiórkę Fernando Santos zaplanował wieczorem. Niedzielne przedpołudnie kadrowicze rozpoczną treningiem na Stadionie Narodowym. Wcześniej odbędzie się też konferencja prasowa. Mecz z Albanią w poniedziałek o 20.45.