Reprezentacja Polski rozpoczęła eliminacje do Euro 2024 w najgorszy możliwy sposób. Już w pierwszej kolejce przegrała 1:3 z Czechami i przynajmniej do poniedziałku będzie zajmować ostatnie miejsce w grupie E. Nie o takim debiucie marzył też selekcjoner Biało-Czerwonych. "Fernando Santos w futbolu pewnie widział już wszystko, ale trafienie Tomasa Cvancary z trzeciej minuty i jego rozłożyło na łopatki. Po pierwszym jeszcze bił piłkarzom brawa. Zdarzył im się fatalny w skutkach, ale jednak wypadek przy pracy, więc ich wsparł. Ale już po drugim wyglądał, jakby uświadomił sobie, w co się wpakował" - pisał Piotr Wesołowicz ze Sport.pl.
Po meczu na reprezentację Polski spadła fala krytyki. Negatywne opinie pojawiły się też pod adresem Fernando Santosa. Zdaniem części ekspertów, Portugalczyk dokonał złych wyborów personalnych. Dziennikarze wypomnieli selekcjonerowi, że ten miał uwolnić potencjał ofensywny kadry, ale jego działania przyniosły odwrotny skutek. "Jeśli Santos chciał udowodnić, że Polska nie będzie przesadnie skupiać się na defensywie, to zrobił to brawurowo" - żartowali po meczu eksperci.
Głos w sprawie zabrał również Adrian Mierzejewski. Choć 41-krotny reprezentant Polski wbił szpilkę Santosowi, to wystosował również apel do jego krytyków. Podkreślił, że nie można wyciągać wniosków na temat pracy Portugalczyka tylko na postawie jednego spotkania.
"To, że wzięliśmy Portugalczyka nie oznacza, że będziemy grać jak Portugalia (która ładnie i tak nie grała). Mi Santos kojarzy się z leśnym dziadkiem i jazdą na nazwisku, ale jak już daliśmy mu szansę (może bardziej sobie), to dajmy mu popracować w spokoju, bo on już trochę w piłce widział i się na niej zna. (...) Niech spokojnie pracuje, a podsumowanie zrobimy po 500 dniach a nie 90 minutach" - podkreślił Mierzejewski na Twitterze.
Były reprezentant Polski pokusił się również o porównanie Czesława Michniewicza z Fernando Santosem. Zaznaczył, że "jeśli chodzi o przygotowanie taktyczne oraz analizę, to były selekcjoner bije obecnego na głowę". I choć zdaniem Mierzejewskiego, jest to atut Michniewicza, to są też obszary, w których to Portugalczyk dominuje nad polskim trenerem.
"Ma ogromne doświadczenie w piłce reprezentacyjnej i w pracy z dużymi nazwiskami, co było chyba ważne. Liczymy też, że ma oko do piłkarzy i wypatrzy kogoś nowego, na którego nikt inny by nie zwrócił uwagi" - zakończył.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Już w najbliższy poniedziałek Fernando Santos oraz jego kadra będą mieli okazję do rehabilitacji. Tego dnia zmierzą się z Albanią na Stadionie Narodowym w Warszawie. Początek o godzinie 20:45. Nasi kolejni rywale jeszcze eliminacji nie rozpoczęli. Graliśmy z nimi dość niedawno, bo w ramach eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Dwa razy wygraliśmy 1:0 i 4:1, ale w obu przypadkach były to ciężkie przeprawy.